Kampania Palikota dzieli śledczych

Prokuratura Krajowa zaleciła postawienie zarzutów współpracownikowi posła. Ale apelacyjna odmówiła

Publikacja: 13.01.2010 02:19

Krzysztof Łątka i Janusz Palikot

Krzysztof Łątka i Janusz Palikot

Foto: Dziennik Wschodni, Dor Dorota Awiorko-Klimek

– To rzecz bez precedensu. Prokuratura na najwyższym szczeblu wydaje opinię i zalecenia, a prokuratura podrzędna pokazuje jej gest Kozakiewicza – tak rozmówcy „Rz” z wymiaru sprawiedliwości komentują wewnętrzny spór.

Chodzi o śledztwo dotyczące nieprawidłowości w finansowaniu kampanii PO do Sejmu, które od 2007 r. prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu, a nadzoruje lubelska Prokuratura Apelacyjna.

Wątpliwości dotyczą wpłat na kampanię posła Janusza Palikota. Śledczy już ustalili, że znaczne sumy przez podstawione osoby wpłacał Krzysztof Łątka – jeden z najbliższych współpracowników Palikota. Ale dotąd nikt nie poniósł za to konsekwencji.

Jak dowiedziała się „Rz”, Prokuratura Krajowa uważa, że Łątka powinien usłyszeć w tej sprawie zarzuty. – Według Prokuratury Krajowej zgromadzony w śledztwie materiał dowodowy jest wystarczający do postawienia zarzutów asystentowi posła. Takie stanowisko zostało przedstawione w listopadzie 2009 r. prokuratorowi apelacyjnemu w Lublinie – potwierdza Katarzyna Szeska, rzecznik prokuratora krajowego.

Ale Łątka zarzutów nie usłyszał. Dlaczego? Jacek Radoniewicz, szef lubelskiej Prokuratury Apelacyjnej, przyjął uwagi „góry” do wiadomości i na tym się skończyło. W grudniu 2009 r. przesłał do Prokuratury Krajowej odpowiedź, z której wynika, że nie widzi podstaw do stawiania zarzutów. Tak jak śledczy z Radomia, którzy prowadzą tę sprawę.

– Jest różnica ocen między nami a Prokuraturą Krajową. Ale nikt nie stawia sprawy na ostrzu noża, a ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła – mówi „Rz” Jacek Radoniewicz.

Dlaczego prokurator krajowy, choć jednoznacznie ocenił dowody, dotąd nie wyegzekwował swojego zalecenia? – Prokurator jest niezależny i ma prawo do własnej oceny materiału dowodowego – odpowiada Edward Zalewski. – Ze względu na różnicę stanowisk akta śledztwa zostaną szczegółowo przeanalizowane. Jeśli uznam, że ocena dokonana przez Prokuraturę Apelacyjną w Lublinie jest błędna i wynika z innych przesłanek niż procesowe, wyciągnę odpowiednie konsekwencje.

W piątek, gdy sprawą zainteresowała się „Rz”, do lubelskiej prokuratury przyszedł faks z Prokuratury Krajowej z żądaniem akt sprawy.

Rozmówcy „Rz” zwracają uwagę, że w sporze między prokuraturami wszyscy zyskują. – Prokurator krajowy pokazał, że jest niezależny od polityków, nawet tak wpływowych jak Palikot. Szef apelacji – że stać go na własne oceny, a przy okazji zyskał punkty u wpływowego polityka. A Palikot dostał sygnał, że nie jest nietykalny – podsumowuje nasz rozmówca.

Inny dodaje: – To pozorowanie działań, które mają usatysfakcjonować wszystkich. Tylko że z tego nic nie wynika.

Były prokurator generalny proszący o anonimowość: – Trzeba uszanować niezależność prokuratorów, ale skoro są wątpliwości, to najlepiej zmienić gospodarza śledztwa i przekazać je komu innemu. Niech ktoś nowy oceni materiał.

Nieprawidłowości w finansowaniu kampanii PO badane są już po raz drugi. Prokuratura ustaliła, że Łątka wpłacał pieniądze przez podstawione osoby. Ale uznała, że to wykroczenie, które się przedawniło, i sprawę umorzyła w lutym 2009 r. Zalewski kazał śledztwo wznowić.

Z informacji „Rz” wynika, że zarzuty, które proponuje Łątce postawić Prokuratura Krajowa, mogą mieć związek z jego majątkiem. Dochody współpracownika Palikota prześwietla Urząd Kontroli Skarbowej. Z deklaracji podatkowych Łątki wynika, że podczas tamtej kampanii nie mógł posiadać kwoty 80 tys. zł.

[ramka][srodtytul]Jak prześwietlano fundusz wyborczy[/srodtytul]

Rok temu „Rz” ujawniła kulisy prokuratorskich ustaleń w sprawie finansowania kampanii PO w 2005 r.

Pisaliśmy, że sprawę umorzono, choć kampanię Janusza Palikota wyjątkowo hojnie wspierali emeryci i studenci, których – według śledczych – nie stać było na darowizny sięgające 20 tys. zł. Okazało się, że współpracownik Palikota Krzysztof Łątka przez podstawione osoby wpłacił na kampanię ok. 80 tys. zł. Sprawę jednak umorzono.

„Rz” ujawniła też, że osoby, które wsparły finansowo Palikota, po wygranych wyborach samorządowych w 2006 r. dostały posady w lubelskim ratuszu.

– To rzecz bez precedensu. Prokuratura na najwyższym szczeblu wydaje opinię i zalecenia, a prokuratura podrzędna pokazuje jej gest Kozakiewicza – tak rozmówcy „Rz” z wymiaru sprawiedliwości komentują wewnętrzny spór.

Chodzi o śledztwo dotyczące nieprawidłowości w finansowaniu kampanii PO do Sejmu, które od 2007 r. prowadzi Prokuratura Okręgowa w Radomiu, a nadzoruje lubelska Prokuratura Apelacyjna.

Pozostało 90% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej