Reklama

Szef BBN: Demonstracje wojskowe mogą być reakcją na działania Rosji

Ukraina na tym etapie oczekuje pomocy w dwóch wymiarach - mówił w rozmowie z Radiem Zet szef BBN Paweł Soloch.

Aktualizacja: 22.04.2021 09:39 Publikacja: 22.04.2021 07:59

Szef BBN: Demonstracje wojskowe mogą być reakcją na działania Rosji

Foto: AFP

arb

Rosja od kilku tygodni zwiększa liczebność wojsk przy granicy z Ukrainą. Kijów alarmuje, że tak duża obecność rosyjskich żołnierzy u granic kraju zagraża jego bezpieczeństwu wojskowemu. Wycofania żołnierzy spod granicy domagają się USA i NATO, Rosja odpowiada, że ma prawo przesuwać jednostki wojskowe w obrębie swojego terytorium w taki sposób, jaki uzna za stosowny.

- W pierwszym rzędzie oczekuje zdecydowanej akcji dyplomatycznej ze strony Zachodu. Sankcje, naciski, jest dużo elementów. Są też manewry, ja przypomnę, że w rejonie Morza Czarnego, w Rumunii, Bułgarii, mają się odbyć największe w tym roku ćwiczenia wojskowe, Defender - mówił szef BBN.

- Rodzajem odpowiedzi są demonstracje wojskowe - na terenie Polski niedawno mieliśmy wizytę samolotów B-1, teraz pojawiły się amerykańskie "efy", to też jest sygnał wysyłany z poziomu wojskowego w stosunku do Moskwy - dodał.

A dlaczego prezydent Andrzej Duda nie zwołuje Rady Bezpieczeństwa Narodowego? - Sytuacja jest bardzo poważna i wymaga przede wszystkim koordynacji i ustalenia strategii działań w pierwszym rzędzie polityki państwa, na styku prezydent-rząd i koordynacji reakcji na szczeblu międzynarodowym. Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, jeśli będą podejmowane strategiczne, duże decyzje to wtedy pan prezydent rozważy zwołanie RBN - zapowiedział Soloch.

- Wczorajsza narada u prezydenta była skoncentrowana na wymiarze wojskowym całej sytuacji. Chodziło o dokonanie oceny pod kątem realności scenariuszy. Szczegółowa analiza ostatnich ruchów ze strony Rosji pokazuje, że są to siły, które w każdym momencie mogą być wykorzystane do agresji - mówił szef BBN.

Reklama
Reklama

Soloch dodał, że Rosja zgromadziła w pobliżu granicy z Ukrainą ok. 110 tysięcy żołnierzy.

- Niewątpliwie Rosjanie w ten sposób pozycjonują się wobec nowej administracji amerykańskiej - mówił szef BBN. - Rosjanie prężą muskuły i pokazują "jesteśmy w stanie zaatakować Ukrainę" - dodał.

- To co jest najgroźniejsze w tej sytuacji to to, że są wszystkie przesłanki, aby konflikt wybuchł. Wystarczy jakaś iskierka - stwierdził.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama