Nad Soliną w Bieszczadach szykują się na powódź. Spuszczają wodę do Sanu z największego sztucznego zbiornika w kraju, by mógł po nagłym ociepleniu przyjąć wielką wodę.
– Obliczamy, że w śniegu jest ok. 60 mln metrów sześciennych wody, zbiornik w Solinie będzie miał rezerwę na ok. 70 mln metrów sześciennych – uspokaja Piotr Walko, dyrektor techniczny zarządu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce.
Gorzej mają mieszkańcy południowo-zachodniego Podkarpacia. Stanisław Pankiewicz, wójt gminy Jasło, tłumaczy: – To specyfika podgórskich terenów, a jak się uzbiera nadmiar śniegu, to nieuregulowane rzeki nie są w stanie przyjąć tyle wody.
Zapewnia, że w ostatnich latach wiele zrobiono, by zabezpieczyć się przed powodzią. W Jaśle za 20 mln wybudowano wał. W planach był też zbiornik Kąty-Myscowa, ale minister rozwoju regionalnego wykreśliła go z listy strategicznych projektów przeciwpowodziowych. – Skończyło się na planach – oburza się Pankiewicz.
Na kłopoty z roztopami szykują się najbardziej narażone na lokalne podtopienia gminy w Zachodniopomorskiem (Police, Szczecin, Gryfino, Golenów, Stępnica). Choć – jak mówi „Rz” Witold Daniłkiewicz, wicedyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Szczecin – klasycznych roztopowych podtopień nie było tu od kilkunastu lat, to odbywają się narady sztabów kryzysowych. Przypomina się samorządom, by do Odry nie wrzucać śniegu i lodu z odśnieżania.