Sprawa ma związek z głośną aferą byłego senatora PO Tomasza Misiaka, którego firma Work Service dostała kontrakt na doradztwo dla zwalnianych stoczniowców. Media donosiły, że Misiak jako szef senackiej komisji pracował nad specustawą stoczniową.
Paweł Piskorski 14 marca 2009 r. zasugerował w swoim blogu, że powodem długiego milczenia premiera Donalda Tuska w sprawie Misiaka mógł być fakt, iż z Work Service współpracowała agencja reklamowa Effectica należąca kiedyś do Kaliny Schetyny, żony byłego wicepremiera (dziś szefa Klubu PO).
Lider SD wypomniał szefowi rządu, że powołując się na „wysokie standardy”, usunął go z Platformy, gdy media ujawniły kupno przez niego ziemi pod zalesianie. Tymczasem „gdy firma związanego z liderami PO senatora podpisuje wielomilionową umowę z rządową agencją, premier milczy. Czyżby tym razem wysokie standardy etyczne nie obowiązywały? A może wpływ na milczenie premiera ma fakt, że jednym z podwykonawców firmy senatora Misiaka jest firma należąca wcześniej do żony wicepremiera Schetyny, a obecnie do szefa klubu koszykarskiego Śląsk Wrocław z czasów, kiedy jego właścicielem był obecny wicepremier?” – pytał w blogu Piskorski.
– Nie była to żadna bliska współpraca – zapewniał Grzegorz Schetyna w programie „Kropka nad i” 19 marca 2009 r.
Jednak – jak okazało się podczas procesu – współpraca Effectiki z Work Service wcale nie była sporadyczna. Pełnomocnicy Kaliny Schetyny okazali w sądzie kilkadziesiąt faktur o wartości ponad 100 tys. zł. Ona sama zresztą nie zaprzeczała podczas rozprawy, że agencja, w której udziały sprzedała cztery lata temu, współpracowała z firmą Misiaka. Okazało się też, że obecny właściciel Effectiki nadal współpracuje z Work Service.