Trzy centrale związkowe, w tym NSZZ „Solidarność” Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, oficjalnie namawiają członków do głosowania na Platformę. Sprawa pachnie aferą, gdyż od prawie dwóch lat „Solidarność” popiera PiS. – To korupcja wyborcza – stwierdza ostro Janusz Śniadek, szef „S”.
„Weź udział w wyborach. Zaufaj PO!” – ogłoszenia tej treści ukazały się wczoraj w regionalnej prasie na Śląsku. Podpisał się pod nimi Jerzy Franosz, przewodniczący Górnośląskiej Spółki Obrotu Gazem należącej do PGNiG, spółki Skarbu Państwa. Franosz zapowiada poparcie dla PO, bo, jak twierdzi, dzięki temu „ich dwuletnie starania o swoje prawa, o prawo własności zostanie wreszcie zrealizowane”.
Chodzi o 15 proc. akcji należących do PGNiG, które chcą dostać byli i obecni pracownicy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, w sumie 61 tys. osób. Cena poparcia jest ogromna. Jeśli postulaty będą zrealizowane, każdy pracownik może liczyć na ok. 60 tys. zł.
Dariusz Matuszewski, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa: – Platforma obiecała nam, że jeśli wygra wybory, akcje dostaniemy. PiS nie chciało o tym słyszeć. Przez dwa lata nam odmawiano. Minister skarbu Wojciech Jasiński twierdził, że akcje sprzedamy Rosjanom i będzie zagrożony interes energetyczny państwa. To jakieś bzdury. Przecież Skarb Państwa ma 76 proc.
Z tego powodu w porozumieniu zapisano jednak, że ewentualna sprzedaż akcji przez pracowników będzie zabezpieczona „przed ewentualną próbą odkupienia akcji przez inwestorów, którzy mogą się kierować innymi zasadami i celami niż bezpieczeństwo energetyczne Polski”.