Złożył je mecenas Rafał Rogalski, adwokat rodzin zmarłych pacjentów. Chce, by Mirosław G. odpowiedział za zabójstwo nie jednego, ale dwóch pacjentów. Do zażalenia dołączył prywatną opinię prof. Zbigniewa Religi.– Umorzenie śledztwa przeciwko doktorowi G. jest skandalem. Zaskarżyłem je w całej rozciągłości – mówi „Rz” Rogalski.
W obszernym zażaleniu używa mocnych słów: profesorowi Rolandowi Hetzerowi, który wydał korzystną dla G. opinię, zarzuca „brak wiedzy i rzetelności”.
Medyczne wątki śledztwa przeciwko Mirosławowi G. – byłemu ordynatorowi kardiochirurgii Szpitala MSWiA – prokuratura umorzyła w maju. Ostatecznie uznała, że lekarz nie zabił Jerzego G., który zmarł po przeszczepie serca i nie naraził życia dwóch innych chorych: Floriana M. i Marka Z.Mecenas Rogalski jest innego zdania. Na około 70 stronach zażalenia przekonuje, że śmierć pacjentów była skutkiem błędów lekarza. – Jerzy G. był po zapaleniu płuc lub w jego trakcie. Doktor G. powinien najpierw wyprowadzić chorego z tego stanu i dopiero potem operować – twierdzi Rogalski. Uważa, że G. popełnił błędy także w przypadku Floriana M. – Wbrew temu, co twierdzi prof. Hetzer, jest związek przyczynowo-skutkowy między pozostawieniem rolgazy w jamie serca a śmiercią chorego – mówi mecenas. Ma to potwierdzać prywatna opinia byłego ministra zdrowia Zbigniewa Religi. – Jest wyważona, a profesor sporządził ją na moją prośbę – przyznaje mecenas.
Prokuratura Okręgowa w pełni zasadnie umorzyła śledztwo w sprawie mojego klienta doktora Mirosława G.
„Uważam, że bezpośrednią przyczyną śmierci było pozostawienie gazika w lewej komorze” – napisał o przypadku Floriana M. profesor Religa. Adwokat chce, by kardiochirurg odpowiedział za zabójstwo nie tylko Jerzego G. – w związku ze śmiercią którego prokuratura stawiała mu zarzut, ale też Floriana M. – Należy rozważyć postawienie doktorowi G. zarzutu zabójstwa. Pozostawiając rolgazę w jamie serca, godził się na śmierć Floriana M. – twierdzi Rogalski. Nie przekonuje go opinia światowej sławy eksperta prof. Hetzera, na której śledczy oparli się, umarzając sprawę.