Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Prezydent Kaczyński wezwał szefa MSZ, powołując się na ważny interes bezpieczeństwa państwa (art. 4a ustawy z 21 listopada 1967 roku o powszechnym obowiązku ochrony RP). Jak dowiedziała się „Rz”, w takim przypadku procedura wymaga, aby rozmowa była protokołowana przez osobę dopuszczoną do najwyższych tajemnic państwowych. Przebieg spotkania jest też nagrywany.
Tuż przed ogłoszeniem decyzji rządu w sprawie tarczy antyrakietowej na spotkanie do Pałacu Prezydenckiego został wezwany w tym samym trybie główny polski negocjator, wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Do prowadzenia rozmów z Amerykanami został on oddelegowany jeszcze za rządów PiS. Prezydent chciał, aby słowa ministra Sikorskiego można było na bieżąco skonfrontować.
Szczegóły spotkania się tajne. Jak się dowiedzieliśmy, prezydent domagał się przedstawienia dokładnego przebiegu negocjacji, zarówno przed wizytą minister Anny Fotygi w USA, jak i po niej. Chciał też dokładnego sprecyzowania, na czym polega amerykańska oferta. – Gdyby negocjacje upadły, komisja sejmowa w trybie tajnym będzie mogła zażądać udostępnienia nagrań. Wtedy będziemy wiedzieli, czy oferta amerykańska rzeczywiście nie spełniała polskich oczekiwań – mówi nam anonimowy przedstawiciel Pałacu Prezydenckiego. Zdaniem naszego informatora nagranie ma też uniemożliwić rządowi próbę propagandowego rozegrania sprawy tarczy. Prezydent nie wyklucza bowiem, że oferta Amerykanów jest dobra, ale rząd prawdziwe warunki przedstawi dopiero za jakiś czas, tłumacząc, iż twarda postawa premiera Tuska zmusiła Waszyngton do ustępstw. – Jest jeszcze jedna zaleta wezwania ministra w trybie umożliwiającym protokołowanie rozmowy. Gdyby pod adresem prezydenta padały kolejne oskarżenia, że jego działania czy działania minister Fotygi wpłynęły negatywnie na przebieg negocjacji, można będzie to sprawdzić, bo stan negocjacji krok po kroku został dokładnie zreferowany – słyszymy w pałacu.