Prokuratura wycofała się z zarzutu zabójstwa wobec Mirosława G. i oskarżenia go o błędy lekarskie, ale rodziny zmarłych pacjentów chcą, by doktor odpowiedział przed sądem lekarskim.
– Wnosimy o pozbawienie go prawa wykonywania zawodu lekarza i zawieszenie do czasu, aż sąd lekarski wyda decyzję – mówi „Rz” Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin. Pismo w tej sprawie skierował do Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie.
Dyscyplinarki dla kardiochirurga domagają się żona i syn Jerzego G., który zmarł po przeszczepie serca (w związku z jego śmiercią śledczy pierwotnie zarzucili dr. G. zabójstwo), synowie Floriana M. (po operacji zaszyto mu gazik) oraz żona i syn Marka Z. (zmarł po zabiegu).
– Doktor G. popełnił kardynalne błędy, przez które ci chorzy zmarli – uważa Rogalski. Najbardziej ewidentny – jak twierdzi – dotyczy Floriana M. – Dr G. zwlekał z prześwietleniem, a gazik wyjął po tygodniu. Gdyby zrobił to szybciej, pacjent mógłby żyć – sądzi. Za błąd uważa też przeszczep serca u Jerzego G. i zostawienie Marka Z. pod opieką innych lekarzy.
Adwokata nie zraża umorzenie wszystkich zarzutów dotyczących tych trzech pacjentów ani korzystna dla G. opinia prof. Rolanda Hetzera. Biegły orzekł, że przeszczep ratował choremu życie, i nie stwierdził związku między zostawieniem gazika a śmiercią.