Śledczy na tropie absurdów

Kradzież stodoły i dwóch psów z budami, zabójstwo dzikiej kaczki czy znęcanie się nad kotem przez szczekanie na niego przez sąsiada – z tego rodzaju sprawami zetknął się w swojej karierze praktycznie każdy prokurator. Większość z nich jest umarzana. Są jednak i takie, w których powoływani są biegli i zapadają wyroki.

Aktualizacja: 23.11.2008 21:30 Publikacja: 23.11.2008 00:01

Wśród zgłoszeń była "kradzież dwóch psów wraz z budami"

Wśród zgłoszeń była "kradzież dwóch psów wraz z budami"

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

A oto najciekawsze.

– Ktoś napisał na forum pod pseudonimem, że pewna bardzo ważna osoba z gminy jest „jebusem”. Odmówiłem wszczęcia śledztwa, ale sąd po „przeprowadzeniu sondażu wśród pracowników sądu” uznał sformułowanie „jebus” za znieważające i kazał wszcząć dochodzenie, ustalić dane znieważającego, po czym wszcząć przeciwko niemu postępowanie karne.

Związany wytycznymi sądu zażądałem danych umożliwiających identyfikację tej osoby. Administrator forum jednak odmówił. Zmuszony byłem przeprowadzić przeszukanie systemu informatycznego, oczywiście niczego nie ustalono, a na mnie złożono doniesienie. Sprawa była nawet opisana w jednym z poczytnych tygodników – żali się jeden z prokuratorów.

[srodtytul] Na tropie zabójcy gołębi[/srodtytul]

Gros spraw trafiających do prokuratury dotyczy zwierząt. Prokuratura rejonowa w Małopolsce musiała np. wszcząć postępowanie wyjaśniające w sprawie postrzału dzikiej kaczki. W śledztwie powołano biegłego lekarza weterynarii. Ten po pochyleniu się nad ofiarą uznał, iż otwór w głowie kaczki to... ucho.

Było też doniesienie w sprawie kradzieży „dwóch psów wraz z budami”, znęcania się nad stadem krów, a także... psiej kupy. Jeden ze świadków zeznał, iż „wprawdzie nie widział, jak pies zrobił kupę, ale znajdował się w charakterystycznej pozycji kucznej i trząsł mu się ogon”. Sprawa została umorzona.

Do sądów trafiły natomiast akty oskarżenia przeciwko zabójcy dwóch gołębi (które zanieczyszczały parapety sąsiadom) oraz jednej kawki. Z kolei warszawscy prokuratorzy musieli podjąć sprawę znęcania się nad kotem poprzez szczekanie na niego przez sąsiada. Tym razem sąd nie podzielił poczucia humoru „pełnomocnika pokrzywdzonego” i utrzymał odmowę wszczęcia śledztwa.

[srodtytul] Kradzież stodoły[/srodtytul]

Odrębną kategorią spraw są kradzieże, których do prokuratur trafia najwięcej. Śledczy wyliczają najbardziej absurdalne: włamanie do lodówki i kradzież śledzia, kradzież stodoły, włamanie do kurnika, kradzież z włamaniem suszących się fig i stanika, dwóch słoików ogórkowej, kawałka kaszanki, połówki chleba i trzech plasterków boczku, kradzież rozbójniczą pluszowej wiewiórki o wartości 9 zł, a także kradzież pościeli przez nieżyjącego męża.

[srodtytul] Sprawcy politycznych rozbojów[/srodtytul]

Pracy śledczym przysparzają też politycy. Wiele zachodu mieli warszawscy prokuratorzy w latach 90. podczas kłótni wyrastających jak grzyby po deszczu ugrupowań prawicowych. Do klasyki przejdą zawiadomienia, które były kierowane na policję i do prokuratury przez lokatorów pałacyku Sobańskich. Na początku lat 90. mieściły się tam siedziby aż 11 ugrupowań prawicowych. Wysyp zawiadomień o popełnieniu przestępstwa oraz o ściganiu sprawców politycznych rozbojów nastąpił po rozłamie w Ruchu dla Rzeczpospolitej na zwolenników Romualda Szeremietiewa i byłego premiera Jana Olszewskiego. W pałacyku między lokatorami zaczęło wtedy dochodzić do awantur, a nawet bójek, które nierzadko kończyły się interwencją policji.

„W marcu najbliżsi współpracownicy Szeremietiewa starli się ze zwolennikami Jana Olszewskiego. Zbrojni w owinięte szmatami gazrurki atakowali ludzie byłego prezesa Rady Ministrów” – relacjonowało „Życie Warszawy”.

Prasa cytuje zawiadomienia o przestępstwie: „74-letnia staruszka, zwolenniczka »czcigodnego mecenasa Jana Olszewskiego«, twierdzi, że została poturbowana i przewrócona na ziemię przez mężczyznę, który prowadzi kawiarnię na Rozdrożu dla pana Szeremietowa”. Z kolej Henryk B. zawiadamia: „na terenie posesji przy Al. Ujazdowskich 13 zostałem pobity przez będących w stanie nietrzeźwym (..) członków naczelnych władz partii RdR. W następstwie dokonanej napaści na moją osobę doznałem otarcia naskórka, zasinień, urazu kręgów szyjnych i klatki piersiowej”.

[srodtytul] Przemocą z toalety[/srodtytul]

Prokuratorzy podejmują się też spraw dotyczących znęcania się nad rodziną.

„Mąż ściągał spodnie i majtki, pokazywał interes i mówił: »Nie dla psa kiełbasa«” – pisała do śledczych jedna z kobiet. Było też zawiadomienie w sprawie zmuszania do określonego zachowania polegającego na ściąganiu przemocą z toalety.

W Katowicach po mozolnym śledztwie tamtejszy sąd wydał wyrok w sprawie, w której „oskarżony, strzelając z wiatrówki, uśmiercił świnkę morską i kanarka” (wyrok z 22 czerwca 2006 r., II AKa 199/06, LEX nr 196090). Sąd uzasadnił: „Oskarżony świadomie i umyślnie uśmiercił te zwierzęta i był to element psychicznego znęcania się nad członkami swojej rodziny. Jego działanie było ponadto podyktowane również chęcią sprawienia przykrości członkom rodziny, wyrazem zademonstrowania swej siły, poczucia bezkarności i podporządkowania ich swojej woli”.

Były też zawiadomienia sięgające absurdu.

– Facet zgłosił usiłowanie zabójstwa. Polegać to miało na tym, iż jego sąsiad mieszkający piętro wyżej, dokładnie nad łóżkiem zawiadamiającego, zamontował specjalne urządzenie emitujące silne pole magnetyczne, które przenikało sufit i penetrowało ciało zawiadamiającego w czasie snu – opowiada jeden z prokuratorów.

Dalej zawiadamiający pisał, iż ma świadomość, że sądy działają wolno, więc postanowił podjąć szybkie kroki zabezpieczające we własnym zakresie. Znajomy zamontował mu nad łóżkiem (na linii działania rzekomego pola magnetycznego) styropianowy daszek, który okleił folią aluminiową – miało to zatrzymywać owe promienie.

Aby uwiarygodnić historię, zawiadamiający załączył do wniosku do prokuratury kawałek folii aluminiowej (do pakowania kurczaków) oraz zdjęcia daszku nad łóżkiem.

Na wypadek gdyby prokuratura nie zajęła się jego sprawą, zagroził, że odwoła się „do Stuttgartu”.

A oto najciekawsze.

– Ktoś napisał na forum pod pseudonimem, że pewna bardzo ważna osoba z gminy jest „jebusem”. Odmówiłem wszczęcia śledztwa, ale sąd po „przeprowadzeniu sondażu wśród pracowników sądu” uznał sformułowanie „jebus” za znieważające i kazał wszcząć dochodzenie, ustalić dane znieważającego, po czym wszcząć przeciwko niemu postępowanie karne.

Pozostało 93% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej