„Od kilku miesięcy życie moje i moich najbliższych zamieniono w piekło. Brutalnie próbuje pozbawić się mnie dobrego imienia, podważa się moją uczciwość i kompetencje. Na stanowisko Konserwatora Zabytków Miasta Sopotu dostałam się w wyniku konkursu, nie znając przedtem żadnego z sopockich urzędników. Nie należałam do żadnej partii ani układu towarzyskiego” – napisała w swoim oświadczeniu Danuta Z.
Śledczy z gdańskiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej postawili jej zarzuty składania fałszywych zeznań i poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Grozi jej do ośmiu lat więzienia. Zarzuty mają związek z dokumentami dotyczącymi przebudowy strychu sopockiej kamienicy należącej do biznesmena Sławomira Julkego. To właśnie on zarejestrował rozmowę z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim, od której rozpoczęła się sopocka afera. Nagranie ujawniła kilka miesięcy temu „Rz”. Julke twierdził, że Karnowski domagał się od niego dwóch mieszkań w zamian za załatwienie u swoich urzędników pozytywnej decyzji dotyczącej rozbudowy strychu, i skierował sprawę do prokuratury.
Jak wynika z ustaleń śledczych, dwa dni po wybuchu afery w komputerze Danuty Z. została sfabrykowana odmowna decyzja o możliwości przebudowy strychu w kamienicy Julkego. W rzeczywistości wcześniej Danuta Z. sporządziła pozytywną dla niego decyzję, którą w dochodzeniu również znaleziono w jej komputerze.
[wyimek]Danuta Z. miała sfałszować dokumenty z korzyścią dla prezydenta Jacka Karnowskiego [/wyimek]
Wśród środków zapobiegawczych gdański PZ zastosował wobec Danuty Z. zawieszenie w obowiązkach służbowych. Urzędniczka odwołała się od tej decyzji. Kilka dni temu asesor Sądu Rejonowego w Sopocie Anna Jedynasta zdecydowała się uwzględnić jej zażalenie. Powód? „Zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych wobec Danuty Z. nie było uzasadnione ze względu na brak przesłanek ogólnych i szczególnych, wymaganych dla stosowania tych środków oraz ze względu na to, iż już obecnie środek ten stanowi dla podejrzanej sankcję niewspółmiernie dolegliwą dla niej i dla jej rodziny” – czytamy w uzasadnieniu decyzji.