Donald Tusk podkreślił, że niektóre służby dopuściły się zaniechań w sprawie Olewnika. - Słowo "skandal" narzuca się w tej sprawie automatycznie - mówił.

Premier zapewnił, że nie będzie tolerował jakichkolwiek zaniechań w sprawie i stąd przyjęcie dymisji ministra sprawiedliwości. Do pracy Zbigniewa Ćwiąkalskiego żadnych zarzutów nie było - ze strony premiera - ale był on zwierzchnikiem resortu i musiał ponieść konsekwencji cudzych zaniedbań.

W ocenie premiera , urzędnicy nie zareagowali w sprawie Olewników w sposób zdecydowany i prawidłowy. Stąd kolejne dymisje: prokuratora krajowego Marka Staszaka, wiceministra sprawiedliwości Mariana Cichosza i szefa Służy Więziennej Jacka Pomiankiewicza.

Resortem będzie tymczasowo zarządzał wiceminister Jacek Czaja.

Donald Tusk z niesmakiem przyjął reakcję tych polityków, którzy nie mając czystego sumienia karcili Ćwiąkalskiego i domagali się jego dymisji. Szczególnie oburza postawa byłego ministra Zbigniewa Ziobry.