Musimy uważać, by nie zostać w tyle

Polska komisarz w UE ostrzega, że kryzys może zmienić Europę. Tłumaczy, dlaczego postanowiła wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego właśnie z listy Platformy

Publikacja: 25.05.2009 03:00

Danuta Hübner

Danuta Hübner

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

[b]Rz: Twórca Libertas Irlandczyk Declan Ganley oskarżył panią o prowadzenie kampanii wyborczej za pieniądze Komisji Europejskiej.[/b]

[b]Danuta Hübner:[/b] Nie wiem, na jakiej podstawie pan Ganley tak twierdzi. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Czwórka komisarzy europejskich startuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego – z Bułgarii, Belgii, Luksemburga i ja. Wszyscy otrzymaliśmy bezpłatny urlop. Ja – od 17 maja do 7 czerwca. Po wyborach wracamy do Komisji i do czasu ukonstytuowania się Parlamentu Europejskiego (14 lipca) nadal będziemy wypełniać obowiązki komisarzy. Wszystko zgodnie z przepisami.

[b]Pani decyzja o starcie w wyborach z listy Platformy wywołała oburzenie polityków lewicy. Zarzucili pani koniunkturalizm, działanie dla pieniędzy. Pojawiły się nawet opinie, że odcina się pani od swej lewicowej przeszłości.[/b]

Zawsze mnie martwią takie pokłady negatywnych uczuć. Od początku mojej pracy w administracji państwowej służyłam Polsce, zajmowałam się sprawami europejskimi, które miały w Polsce charakter ponadpartyjny.

Nie byłam członkiem SLD. Nie jestem członkiem PO, ale tak jak wiele innych osób startuję z jej listy do europarlamentu. Chcę nadal służyć Polsce i Polakom. Mam dużo wiedzy i doświadczenia, które chcę wykorzystać. Rzadko w kampanii do Parlamentu Europejskiego obecne są sprawy europejskie. Pomyślałam, że warto „dać się wykorzystać”, żeby wprowadzić tę tematykę do tegorocznych wyborów. Bo ja zamierzam o tym mówić w kampanii. A jeżeli dzięki temu wzrośnie udział Polaków w wyborach, da mi to dużo satysfakcji.

[b]Lewica zapewne jest zdania, że skoro zainwestowała w panią, bo została pani komisarzem z rekomendacji lewicowych rządów, to teraz pani powinna im się odwdzięczyć, kandydując z ich list. [/b]

Sojusz Lewicy Demokratycznej nie proponował mi udziału w wyborach.

[b]Grzegorz Napieralski, lider Sojuszu, utrzymuje, że rozmawiał z panią na ten temat i został zbyty.[/b]

Może były zamiary, ale nie dotarły do mnie. Premier Donald Tusk zaprosił mnie na listę Platformy Obywatelskiej, a ponieważ sprawy europejskie zawsze wydawały mi się ponadpartyjne, to się nie wahałam. Zresztą współpracowałam z rozmaitymi rządami i politykami, od Jerzego Eysmontta po Marka Belkę, bo to z rekomendacji jego rządu jestem obecnie komisarzem.

[b]A co będzie po wyborach, gdy zdobędzie pani mandat poselski? Polska na kilka miesięcy zostanie bez komisarza? Takie pogłoski się pojawiły.[/b]

Nie będzie nawet pół dnia, żeby Polska nie miała komisarza. Formalnie nie ma takiej możliwości. Komisja musi działać w pełnym składzie, czyli z komisarzami ze wszystkich państw członkowskich, bo inaczej byłaby ciałem nielegalnym. W przypadku tych, którzy biorą urlop (także wypoczynkowy), ich obowiązki przejmuje przejściowo inny komisarz. A ci, którzy odchodzą przed końcem kadencji, są zastępowani kolejnym przedstawicielem danego państwa. Niedawno zmienili się komisarze cypryjski i włoski. Myślę, że jest bardzo dużo niewiedzy w tej sprawie i stąd się biorą takie plotki.

[b]Zapisze się pani do PO?[/b]

Nie postawiono mi takiego warunku, oferując miejsce na liście. Jerzy Buzek też dotąd nie zapisał się do partii. Na razie zamierzam przyciągnąć jak najwięcej ludzi do urn. A potem zobaczymy.

[b]Na początku w Platformie dosyć krytycznie wypowiadano się na temat tego, że kandyduje pani z list tej partii. [/b]

Nie czuję żadnych złych emocji w PO wokół mojej osoby. Wręcz przeciwnie.

[b]Czy chciałaby pani ponownie zostać komisarzem?[/b]

Mogę służyć Polsce w dowolnym miejscu – i w Komisji, i w Parlamencie. W tej chwili najważniejsze dla mnie jest, żeby dużo dobrych polityków dostało się do Parlamentu Europejskiego, bo w najbliższej kadencji będą podejmowane bardzo ważne decyzje.

[b]Nie sądzi pani, że my zbyt poważnie traktujemy te wybory? Premier Silvio Berlusconi obsadził listy wyborcze telewizyjnymi gwiazdkami. [/b]

To chyba znak, że traktuje Parlament Europejski dosyć luźno.

A szkoda. Zresztą wszystko zależy od tego, kto ostatecznie wejdzie do PE, a sam premier Berlusconi również kandyduje. Uważam, że Polska powinna się postarać o bardzo dobrą reprezentację w Parlamencie Europejskim, bo w nadchodzących latach będą się rozstrzygały bardzo ważne dla nas sprawy, np. będzie tworzona wspólna polityka energetyczna. Ważne jest też, kto będzie w Komisji Europejskiej i jaką tekę Polska dostanie.

W Parlamencie Europejskim nie ma wprawdzie frakcji narodowych, tylko polityczne, ale działał Klub Polski i współpraca wszystkich deputowanych z Polski w przyszłości będzie bardzo ważna.

[b]Europoseł Ryszard Czarnecki z PiS narzekał, że w mijającej kadencji komisarz Hübner tylko raz pojawiła się na zebraniu Klubu Polskiego.[/b]

Zaproszono mnie dwukrotnie i rzeczywiście raz nie przyszłam. Nie mogłam być w Strasburgu, ale wysłałam na to spotkanie mojego najbliższego współpracownika, Polaka. Poza tym mój gabinet na bieżąco śledził pracę Klubu Polskiego.

[b]Czy obecny kryzys zmieni Europę?[/b]

Myślę, że tak. Od momentu, gdy Europa zorientowała się, że amerykański kryzys rozleje się po świecie, wytworzyła się świadomość, iż musimy działać razem i prowadzić wspólną politykę finansową. Z kryzysu oczywiście wyjdziemy, bo zawsze się z niego wychodzi. Ale może on narysować nową mapę gospodarczą Europy. I musimy bardzo uważać, żeby nie zostać w tyle za innymi krajami.

[b]Czyżby wracało widmo Europy dwóch prędkości, którym straszono nas kilka lat temu?[/b]

Formalnie istnieją możliwości ściślejszej współpracy grupy krajów. Z drugiej strony ważne projekty w Unii Europejskiej, takie jak strefa Schengen czy strefa euro, na początku były wdrażane w kilku państwach, a potem obejmowały pozostałe kraje Unii. My też możemy znaleźć się w jakiejś grupie inicjatywnej. Mieliśmy już kilka pomysłów, które – brutalnie mówiąc – budziły resztę towarzystwa, np. w sprawie uniezależnienia się Europy od rosyjskiego gazu.

[b]A czy uważa pani, że w Polsce powinna się rozwinąć energetyka atomowa?[/b]

Tak, jestem za rozwojem energetyki atomowej w Polsce. Choć decyzja w tej sprawie powinna być poprzedzona rzetelną debatą.

Gdy patrzę, jak spokojnie śpią dzisiaj Francuzi, to odpowiedź wydaje się oczywista. Zwłaszcza że historia energetyki nuklearnej w Europie dowodzi, iż jest to bezpieczna technologia.

[b]Czy wejście Polski do strefy euro jest możliwe w 2012 roku, jak zapowiedział premier Donald Tusk?[/b]

Formalnie tak. Powinniśmy wejść do strefy euro tak szybko, jak to będzie możliwe z gospodarczego punktu widzenia. Ale czy stanie się to w 2012 roku, trudno powiedzieć. Kryzys gospodarczy wszystko pogmatwał. Nie wiadomo, kiedy z niego wyjdziemy – może to będzie za kadencji tego rządu, a może następnego. Oby jak najszybciej. Zawsze potrzebna będzie dokładna analiza konsekwencji tego kroku. Ważne też będzie dopilnowanie, żeby nie było nieuczciwych podwyżek cen.

[b]A czy rozsądne było określenie konkretnej daty, jeżeli być może nie zdołamy jej dotrzymać?[/b]

W tej sprawie trzeba określić datę, bo wówczas łatwiej sporządzić plan dojścia do strefy euro. A wypowiedź premiera Tuska uspokoiła jesienią ubiegłego roku nastroje inwestorów, co nie jest bez znaczenia.

[b]W 2006 roku jako komisarz do spraw polityki regionalnej była pani mocno krytykowana za niedostateczną kontrolę wykorzystywania funduszy strukturalnych przez państwa członkowskie. W efekcie część skorzystała z nich zbyt mało, a niektóre np. niezgodnie z prawem.[/b]

Co roku Komisja Europejska ocenia wykorzystanie funduszy strukturalnych. W niektórych latach jest ono lepsze, w innych gorsze. Dla mnie najważniejsze jest, że nowe państwa członkowskie, w tym Polska, dotychczas wykorzystywały w pełni przyznane im środki. Osobiście mocno przeżyłam sytuację, gdy musiałam odebrać Grecji bardzo duże środki wydane niezgodnie z przepisami o zamówieniach publicznych.

[b]W wywiadzie dla hiszpańskiego pisma mówiła pani, że za mało jest kobiet w strukturach europejskich. Jest pani feministką?[/b]

Nie wiem, jak pani definiuje feminizm. Na pewno jestem wrażliwa na obecność kobiet w życiu publicznym, bo często jestem jedyną kobietą w różnych gremiach. Gdy nasz kraj wchodził do Unii, my, Polki, myślałyśmy, że Europa wygląda pod tym względem zupełnie inaczej. Że w europejskiej polityce jest więcej równości. Okazało się, że, poza krajami skandynawskimi wcale to nie wygląda różowo. Kobiet jest mało w polityce. Bóg stworzył świat w ten sposób, że połowa społeczeństwa to kobiety. Trudno byłoby więc uzasadnić, dlaczego tylko jedna połowa społeczeństwa miałaby być reprezentowana w polityce.

[b]Dlaczego tak jest?[/b]

Powody są złożone, ale w większości przypadków kobiety po prostu nie mają warunków do godzenia różnych obowiązków – domowych i zawodowych. Gdybyśmy więcej myśleli o dostępności żłobków czy przedszkoli, to sytuacja by się zmieniła.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo