Świadek: Bondaryk kazał w Erze kopiować tajne dane

Czy obecny szef ABW złamał prawo? Tak sugerują zeznania ze śledztwa w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej

Aktualizacja: 16.06.2009 05:17 Publikacja: 16.06.2009 03:55

Krzysztof Bondaryk szef ABW

Krzysztof Bondaryk szef ABW

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Krzysztof Bondaryk pracował dla Polskiej Telefonii Cyfrowej (operatora sieci komórkowych Era i Heyah) w latach 2005 – 2006. Był pełnomocnikiem ds. ochrony informacji niejawnych. Osoba taka odpowiada za to, by nie dostały się one w niepowołane ręce, współpracuje też ze służbami specjalnymi, gdy te żądają informacji o klientach firmy.

[wyimek]Nie pamiętam, żebym pytał o kierunki zainteresowań organów ścigania Krzysztof Bondaryk z zeznań w śledztwie[/wyimek]

W PTC działały wtedy dwa zarządy roszczące sobie prawo do kierowania spółką. Jeden związany z francuską firmą Vivendi, a drugi z Elektrimem Zygmunta Solorza, właściciela Polsatu. Bondaryk był delegowany przez stronę Solorza.

Jedną z odsłon wojny właścicieli było zawiadomienie prokuratury o popełnieniu przestępstwa „ujawnienia informacji stanowiących tajemnicę państwową”. Chodziło o kopiowanie i wynoszenie poza firmę tajnych informacji o tym, kim interesują się służby. Śledztwo wszczęto 8 grudnia 2005 r. „Rz” dotarła do zeznań świadków.

Najbardziej sensacyjne złożył Władysław Naja, poprzednik Bondaryka na stanowisku pełnomocnika. Opisał spotkanie, do którego miało dojść na przełomie lutego i marca 2005 r., a na którym Bondaryk prosił o wskazanie „najważniejszych celów będących w zainteresowaniu służb specjalnych”. Naja zeznał, że usłyszał, iż „zbliżają się wybory” i „informacje te nie są obojętne”. Bondaryk miał pytać wprost: „Kto interesował się Zygmuntem Solorzem?”. Naja odparł: „Jestem pełnomocnikiem ds. ochrony informacji niejawnych, a nie ich ujawniania”.

Inny świadek – inspektor bezpieczeństwa teleinformatycznego Eugeniusz T. – zeznał, że za czasów Bondaryka zlecono zgranie na płyty informacji o wnioskach służb badających m.in. zabójstwo generała Marka Papały. Chodziło o dane z komputera jednego z pracowników, który – według zeznań Nai – „zajmował się m.in. sprawą gen. Papały, w którą zaangażowane były osoby z kręgu Polsatu”.

Wśród kopiowanych informacji miały się też znaleźć dane z komputerów ludzi odpowiedzialnych w PTC za kontakty ze specsłużbami. Na tej podstawie można ustalić, jakimi numerami telefonów interesowały się np. policja czy prokuratura.

Z ustaleń śledztwa wynika, że o kopiowaniu danych nie były poinformowane służby specjalne, choć wymaga tego regulamin ochrony informacji niejawnych. „Nie zostało to zgłoszone do ABW” – zeznał Naja.

Większość czynności w śledztwie przeprowadziła ABW. Umorzono je 31 stycznia 2008 r., dwa tygodnie wcześniej Bondaryk objął oficjalnie stanowisko szefa Agencji.

Bondarykowi nie udało się nam zadać pytań. Słysząc, że rozmawia z dziennikarzem „Rz”, odłożył słuchawkę.

Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA