Dziennikarz, korupcja i WSI

Prokuratorzy kończą śledztwo w sprawie oferowania oficerowi WSI pozytywnej weryfikacji za łapówkę

Aktualizacja: 30.07.2009 08:55 Publikacja: 30.07.2009 01:58

Dziennikarz, korupcja i WSI

Foto: Fotorzepa

Dokładnie rok temu dziennikarz Wojciech Sumliński uniknął aresztowania, podcinając sobie żyły w warszawskim kościele.

Trzy miesiące wcześniej usłyszał zarzut płatnej protekcji. Wraz z byłym oficerem WSI Aleksandrem L. mieli oferować za łapówkę pozytywną weryfikację pracownikowi Wojskowych Służb Informacyjnych – Leszkowi Tobiaszowi, która umożliwiała dalszą pracę w służbach specjalnych.

ABW przeszukała też mieszkanie Sumlińskiego oraz domy dwóch członków komisji weryfikacyjnej Leszka Pietrzaka oraz Piotra Bączka. Chodziło o sprawę wycieku tajnego aneksu do raportu o weryfikacji WSI.

[srodtytul]Długa cisza[/srodtytul]

Do dziś w żadnej z tych spraw nie trafił do sądu akt oskarżenia.

– We wniosku aresztowym prokuratorzy pisali, że trzymiesięczny areszt pozwoli ustalić okoliczności. Minął rok, a aktu oskarżenia nie widać – wytyka opieszałość śledczym obrońca Sumlińskiego Roman Giertych.

– Ani mnie, ani Piotrowi Bączkowi nie zostały przedstawione żadne zarzuty w tej sprawie. Mam wrażenie, że śledztwo się wlecze – mówi „Rz” Pietrzak.

Prokuratorzy zgodnie odrzucają tę krytykę. – To nieprawda, że w sprawie nic się nie dzieje. To skomplikowane śledztwo, w którym trzeba sprawdzić bardzo wiele rzeczy – mówią „Rz” prokuratorzy, którzy wydali decyzję o przeszukaniu mieszkania i domów, Jolanta Mamej oraz Andrzej Michalski. – Mieliśmy sygnał, więc musieliśmy go sprawdzić – mówią dzisiaj. Przyznają, że wątek śledztwa, w ramach którego badają, czy doszło do wycieku aneksu, jest jeszcze daleki od zakończenia. Nie chcą nawet zdradzić, czy ustalono, że do wycieku faktycznie doszło.

Twierdzą za to, że czynności w wątku, w którym badana jest korupcja, zmierzają do końca i przypuszczalnie zostanie on wyłączony tak, by sprawę można było szybko zamknąć. Nie chcą przesądzać o sporządzeniu aktu oskarżenia. – Jednak jak na razie zarzut wobec pana Sumlińskiego pozostaje w mocy – zastrzegają.

Śledczy twierdzą, że zarzuty, jakie postawiono Sumlińskiemu i Aleksandrowi L., są oparte na mocnym materiale: zeznaniach świadków i dowodach pośrednich. Jednak szereg podejrzeń, o których donosiły media, do tej pory nie znalazło odzwierciedlenia w postawionych zarzutach. Na razie brak potwierdzenia, że Sumliński miał oferować za pieniądze wykreślenie z aneksu nazwisk oficerów WSI. Nie potwierdziło się też, jakoby dziennikarz oferował aneks spółce Agora (wydawca „Gazety Wyborczej”). Wciąż nie ustalono, czy Sumliński miał u siebie jakiekolwiek tajne dokumenty. Wciąż badają to biegli.

W tych sprawach większość dowodów śledczym dostarczyła kierowana przez Krzysztofa Bondaryka Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

[srodtytul]Postraszyć dziennikarzy?[/srodtytul]

– Moim zdaniem była to prowokacja skierowana głównie przeciw komisji weryfikacyjnej. Cele ubocznym było zaś wystraszenie niepokornych dziennikarzy. Jeden z wysokich oficerów agencji miał powiedzieć do agentów jadących na akcję do Sumlińskiego: „Od tej chwili dziennikarze mają się bać” – mówi „Rz” osoba związana dawniej z komisją weryfikacyjną.

Sumliński po decyzji o aresztowaniu i próbie samobójczej stracił źródła utrzymania. Jego program w Telewizji Lublin spadł z anteny.

Do tej pory prokuratura przetrzymuje zarekwirowane mu dokumenty, przez co nie może pisać książek. – Jesteśmy zadłużeni na wszystkich kartach kredytowych. Poprosiliśmy banki o przerwę w spłatach kredytów i leasingów – przyznaje „Rz” Sumliński. Jak na zbawienie czeka na pieniądze z TVP za scenariusz filmu o ks. Jerzym Popiełuszce. – Do dziennikarstwa śledczego chyba już nie wrócę. To wszystko zbyt wiele kosztowało mnie i moją rodzinę Myślę o tym, by zająć się pracą zgodną z moim wykształceniem. Jestem psychologiem dziecięcym – mówi.

Byli członkowie komisji weryfikacyjnej zostali pozbawieni możliwości działania.

Wielu z nich straciło tzw. poświadczenia bezpieczeństwa, które dają im dostęp do informacji niejawnych. To uniemożliwia im pełne wykorzystanie swojej wiedzy i umiejętności w instytucjach będących poza kontrolą obecnej koalicji, takich jak Biuro Bezpieczeństwa Narodowego czy Centralne Biuro Antykorupcyjne.

[srodtytul]Wątek marszałka[/srodtytul]

Były szef komisji weryfikacyjnej Antoni Macierewicz jest przekonany, że za aferą z wyciekiem tajnego aneksu do raportu o weryfikacji WSI może stać marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który znał Aleksandra L. i Leszka Tobiasza (to jego zeznania obciążyły Wojciecha Sumlińskiego).

Fakt, że Komorowski znał Tobiasza, potwierdził obecny rzecznik rządu, który krótko sprawował nadzór nad służbami specjalnymi. Graś brał udział w naradzie w gabinecie Komorowskiego. Narada ta poprzedziła akcję ABW.

– Rzeczywiście, to marszałek Komorowski przedstawił mi Leszka Tobiasza. To było krótkie spotkanie, zresztą nie zamierzałem brać w tym udziału – mówił Graś w listopadzie 2008 r.

Tygodnik „Wprost” ujawnił, że w listopadzie 2007 r. Aleksander L. spotkał się z Bronisławem Komorowskim w jego biurze poselskim. L. oferował marszałkowi zdobycie tajnego aneksu.

Macierewicz zawiadomił prokuraturę. Według niego Komorowski miał podżegać do popełnienia przestępstwa, nakłaniając byłego funkcjonariusza WSI do zdobycia ściśle tajnego dokumentu. W maju tego roku warszawska Prokuratura Okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.

Śledczy odrzucili też wniosek o ściganie Komorowskiego, jaki złożył Sumliński. Dziennikarz zarzucił marszałkowi Sejmu, że ten nieprawdziwie pomówił go o udział w aferze korupcyjnej i w ten sposób zniszczył życie jego i jego rodziny.

– Prokuratura uznała, że takie postępowanie na tym etapie byłoby przedwczesne – tłumaczył w lutym w rozmowie z „Rz” Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo