Reklama

Raper Peja: Tak skończą frajerzy

Tłum pobił nastolatka: Muzyk w odpowiedzi na obraźliwy gest zwyzywał ze sceny chłopaka i zachęcał, by go pobito

Publikacja: 17.09.2009 03:36

„Rozj... w ch...” – wołał raper Peja na koncercie

„Rozj... w ch...” – wołał raper Peja na koncercie

Foto: BEW

„Wiecie, co z nim zrobić?” – krzyczał ze sceny do swoich fanów znany raper Ryszard Andrzejewski – Peja podczas sobotniego koncertu w Zielonej Górze. „Rozj... w ch...” – wołał, zagrzewając do pobicia 15-letniego uczestnika koncertu.

Gdy tłum rzucił się na chłopaka, muzyk zawołał: „Wszystko na mój koszt. Tak skończą frajerzy”. Nagranie z zajścia pojawiło się w mediach, a ojciec pobitego nastolatka zgłosił sprawę na zielonogórskiej policji.

– Ustalamy szczegóły zajścia oraz to, gdzie była ochrona i czy właściwie się zachowała – mówi „Rz” rzecznik policji w Zielonej Górze Małgorzata Stanisławska i dodaje, że takie wypadki na koncertach zdarzają się niezwykle rzadko.

Ale menedżer z branży muzycznej Maciej Durczak przyznaje, że akurat po Pei można się było spodziewać takiego zachowania. – Widziałem jego występ na miejskiej imprezie. Na widowni były rodziny z dziećmi, ale nie powstrzymał się od wulgaryzmów i chamstwa – wspomina. Właśnie dlatego nie współpracuje z hiphopowcami. – Ta kultura jest oparta na agresji. Można pisać piosenki o kontrowersyjnej treści, ale nie agresywne – tłumaczy Durczak.

Innego zdania jest Maciej Żakowski, socjolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Jego zdaniem środowiska hiphopowego nie można utożsamiać tylko z Peją. – To nie kultura

Reklama
Reklama

hiphopowa jest agresywna. To raczej kwestia kultury osobistej tego wykonawcy – mówi „Rz”. Według niego hip-hop ma też pozytywne aspekty. – Teksty piosenek mogą zachęcać młodych ludzi do samodoskonalenia i wiary w siebie – przekonuje. I dodaje, że incydenty zdarzają się nie tylko na koncertach hiphopowych.

Szybko zareagowały władze Zielonej Góry. Prezydent oświadczył, że Peja w jego mieście więcej nie wystąpi, i napisał list do innych prezydentów miast, aby podjęli podobną decyzję. Władze Andrychowa już odwołały koncert rapera. Miał się odbyć 8 października.

Z Peją nie udało nam sie skontaktować. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zamierza powołać prawnika, który będzie występował w tej sprawie w jego imieniu.

„Wiecie, co z nim zrobić?” – krzyczał ze sceny do swoich fanów znany raper Ryszard Andrzejewski – Peja podczas sobotniego koncertu w Zielonej Górze. „Rozj... w ch...” – wołał, zagrzewając do pobicia 15-letniego uczestnika koncertu.

Gdy tłum rzucił się na chłopaka, muzyk zawołał: „Wszystko na mój koszt. Tak skończą frajerzy”. Nagranie z zajścia pojawiło się w mediach, a ojciec pobitego nastolatka zgłosił sprawę na zielonogórskiej policji.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Raport GUS. Mazowsze starzeje się w szybkim tempie
Kraj
Wycieczki i masaże za pół miliona, czyli KPO po warszawsku
warszawa
Wygaszą Powiśle, by oglądać spadające gwiazdy. Centrum Nauki Kopernik zaprasza na deszcz Perseidów
Kraj
Miejscy wolontariusze bez ubezpieczeń? Warszawa odmawia wsparcia
Reklama
Reklama