Reklama

Będzie powtórka z poprzedniej debaty?

Sztywna, nudna i bez polemik między kandydatami – taka zapewne będzie jutrzejsza debata prezydencka

Publikacja: 29.06.2010 04:45

Cały dzień toczyły się wczoraj negocjacje w trójkącie: sztab kandydata PO – sztab kandydata PiS – prezes TVP. Spór dotyczył kształtu jutrzejszej debaty Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego.

– Wygląda na to, że będzie taka sama jak w niedzielę – przewiduje Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu polityka Platformy. Czyli: cykl pytań ze strony dziennikarzy i brak możliwości wzajemnego zadawania sobie pytań przez kandydatów. Taka formuła została skrytykowana przez większość obserwatorów niedzielnej debaty. Oba sztaby przerzucają się winą za jej przyjęcie. – Chcielibyśmy, żeby była możliwość zadawania sobie pytań przez kandydatów, inaczej debata będzie nudna – przekonuje Paweł Poncyljusz, rzecznik sztabu prezesa PiS. – Przecież widzieliśmy w niedzielę, że także Bronisław Komorowski próbował wyjść poza obowiązującą konwencję.

[wyimek]Pytania będą dotyczyły tych samych zagadnień co w niedzielę, m.in. gospodarki[/wyimek]

Zmianę zasad negocjował prezes TVP Romuald Orzeł. – Chciał, by była formuła z jednym prowadzącym i interakcją między Kaczyńskim i Komorowskim. Był opór ze sztabu PO – twierdzi pracownik TVP.

– Nieprawda. Po prostu nikt się do nas nie zwrócił z taką propozycją. Ale modyfikacje są jeszcze możliwe – odpowiada Kidawa-Błońska. Na dodatek formuła z jednym prowadzącym mogła zostać oprotestowana przez pozostałe dwie stacje transmitujące debatę.

Reklama
Reklama

TVN wyznaczył już dziennikarkę, która ma ją współprowadzić. To Katarzyna Kolenda-Zaleska z TVN 24. Z Polsatu – prawdopodobnie Jarosław Gugała. Z TVP Joanna Lichocka lub Danuta Holecka. – Debata zacznie się o godz. 20, będzie trwała godzinę – mówi osoba z telewizji publicznej.

Sztaby miały kłopot z ustaleniem tematów. W końcu okazało się, że pytania będą dotyczyły tych samych zagadnień co w niedzielę: spraw społecznych, gospodarki, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Oliwy do ognia dolały także słowa Komorowskiego, gdy w RMF FM pytany o kształt debaty odpowiedział, że nie da się ustawiać przez Kaczyńskiego i Adama Bielana (prowadzi w imieniu sztabu negocjacje w sprawie debaty). – Mam ich w nosie pod tym względem. Nie ma tak, że mogą proponować coś innego z dnia na dzień – stwierdził. To oburzyło PiS. – W tej sytuacji nie wiem, czy debata w ogóle powinna się odbyć – mówił „Rz” jeden ze sztabowców.

– Nie wolno rezygnować. To Komorowski chce nas sprowokować do zerwania debaty – przestrzega inny.

Pojawiły się pogłoski, że sztab PO, zadowolony z wyniku niedzielnego starcia, nie chciałby dać szansy Kaczyńskiemu na odegranie się. – Nie chcemy zrywać debaty. Chyba że z drugiej strony byłby jakiś brutalny atak. Ale w niedzielę poszło dobrze, więc nie ma sensu uciekać – zapewnia polityk z władz Platformy.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czy Warszawa uzna małżeństwa jednopłciowe? Urzędnicy czekają z zmianę w przepisach
Kraj
„Rzecz w tym”: Kryzys ochrony zdrowia przy świątecznym stole. Czy system właśnie się zaciął?
Kraj
Tramwaje Warszawskie na Rakowieckiej pojadą w poniedziałek. Czy to sukces Rafała Trzaskowskiego?
Kraj
Podcast „Rzecz w tym”: PiS w ogniu wewnętrznych wojen
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama