- Dopóki na polskich polach i przy polskich drogach krzyże są bezpieczne, dopóki każdy, kto szczerym sercem krzyż stawia albo się przy krzyżu zatrzymuje i może się bezpiecznie modlić - Polska jest bezpieczna - mówił ks. abp Andrzej Dzięga, który przewodniczył na jasnogórskim szczycie uroczystej Mszy św. połączonej z błogosławieństwem wieńców żniwnych. Podkreślił jednocześnie, że szacunek dla krzyża oznacza, że gospodarz pamięta, iż najważniejszym Gospodarzem jest sam Bóg.
- Jak pisze w swojej relacji „Nasz Dziennik” – „słowa te (abp. Dzięgi) stały się tym bardziej wymowne, że w dożynkach jasnogórskich uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski, który, niestety, zaraz po wygranych wyborach zapowiedział usunięcie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Konsekwencje tego odczuwamy do dziś, widzimy choćby narastającą agresję wobec obecności symboli religijnych w miejscach publicznych. W kontekście tego, co dzieje się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, metropolita szczecińsko-kamieński zwrócił uwagę, że "miejsce, gdzie stoi krzyż, jest ważne nie dlatego, że tam stanął ten znak, ale dlatego krzyż tam stanął, że to miejsce stało się ważne". (...) Metropolita szczecińsko-kamieński ks. abp Andrzej Dzięga w homilii zwrócił uwagę, że motywem przewodnim przyniesionych wieńców jest krzyż. Komentując próby sprowadzenia znaku męczeństwa Chrystusa do dwóch nic nieznaczących desek, wskazywał, że mamy do czynienia z symbolem zbawienia zawsze, ilekroć patrząc na niego, człowiek myśli o Bogu. Wzywał Polaków do zadbania o wszystkie krzyże na polskich drogach.
„Nasz dziennik” informuje o homilii abp. Dzięgi, ale pomija wąwolnicką homilię Abp Życińskiego.
„Gazeta wyborcza” w artykule „Dożynki w cieniu polityki” wybija informację, że „napisy "Katyń" i "Smoleńsk", a także 96 białych krzyży znalazło się na dożynkowych wieńcach przyniesionych na Jasną Górę”. „Gazeta” podkreśla, że prezydent Bronisław Komorowski witany był przez przeora Jasnej Góry jako gość "szczególny i miły". - Chcielibyśmy, aby był ojcem całego naszego narodu - mówił o. Roman Majewski o prezydencie.
- Dożynki są okazją do wdzięczności, radości i poczucia dumy z efektów własnej pracy, własnego mądrego wysiłku, nawet w sytuacjach trudnych - mówił prezydent. Zachęcał, by Polacy byli dumni także z "plonów polskiej wolności", która zaczęła się 30 lat temu, oraz z solidarności, nie tylko tej ze sztandarów, ale i tej międzyludzkiej, którą można było obserwować na terenach objętych powodzią.”
Aby nie było żadnych wątpliwości dziennikarze „GW” zaznaczają: „Jego (prezydenta) przemówienie zostało przyjęte uprzejmymi brawami, tak samo jak wystąpienie ministra rolnictwa Marka Sawickiego” .