GIF informuje o wstrzymaniu obrotu przez cztery hurtownie farmaceutyczne – miały one niezgodnie z prawem odkupywać leki od aptek, a potem eksportowały je za granicę. Inspektorat nie wyklucza wniosków do prokuratury. Wiadomość jako pierwsza podała TVN 24.
Inspektorzy uważają, że z powodu sprzedawania leków za granicę zdarzało się, że brakowało ich w polskich aptekach. „Rz" informowała m.in. o tym, że nie można było dostać lekarstw na gruźlicę i przeciwzakrzepowych. Zofia Ulz, główny inspektor farmaceutyczny, podkreśla, że chodziło o leki, których brak zagrażał życiu pacjentów.
Eksport lekarstw jest zgodny z unijnym prawem – można je sprzedawać za granicę w ramach UE po cenach niższych niż obowiązujące na danym rynku. Komisja Europejska uważa, że takie rozwiązanie sprzyja konkurencji i wpływa na obniżanie cen leków. Protestują firmy farmaceutyczne, które cenę leku na danym rynku negocjują z określonym rządem. Jeśli leki trafiają do aptek po cenie niższej – firmy tracą. Zagraniczne koncerny oceniają, że ceny innowacyjnych lekarstw w Polsce są niemal o połowę niższe niż średnia w UE.
– Główny Inspektor Farmaceutyczny działa w celu całkowitej likwidacji eksportu równoległego leków z Polski i w interesie światowych koncernów farmaceutycznych – ocenia Andrzej Nurczyk z AN Pharmacy, jednej z zamkniętych hurtowni.
GIF odpowiada, że w zamkniętych składach łamano prawo, bo hurtownicy mogą kupować leki od producentów i od innych hurtowni, a nie – jak to się działo – od aptek. – Jest to odwrócenie tzw. łańcucha dystrybucji – tłumaczy Ulz.