Nowa Rada Etyki Mediów zainaugurowała wczoraj działalność. Nominacje jej członkom wręczył Juliusz Braun, prezes TVP, która przejęła przewodniczenie Konferencji Mediów Polskich (ciało, które wybiera REM). Nominacji nie przyjęła Magdalena Bajer, która była szefową Rady od 1996 r., czyli początku jej istnienia.
– Media dziś wyrzekają się swojego zadania, jakim jest objaśnianie świata, na rzecz kreowania rzeczywistości. Rada powinna się starać zmienić sytuację, inicjować debaty przypominające o powinności mediów i próbować oddziaływać na media. Okazało się, że mojego stanowiska nie podziela większość członków nowej Rady – tłumaczyła Bajer. I zaznaczyła: – Moja decyzja nie ma podtekstów politycznych ani osobistych – zaznaczyła.
Odejście z REM zapowiedział także Maciej Iłowiecki (w Radzie zasiada od 2004 r.), który nominację przyjął. – W tej sprawie napiszę do REM osobny list – mówił. W jego przypadku, jak wyjaśnił, „nie bez znaczenia są też względy polityczne".
Nowy szef REM Ryszard Bańkowicz zapowiedział, że Rada będzie się kierować troską o wiarygodność mediów. – Będziemy wystrzegać się mentorstwa i pouczania. Nie będziemy mówić dziennikarzom, co mają pisać, a czego nie pisać, a jedynie pilnować, by publikacje były zgodne z zasadami etycznymi i by media nie traciły z zasięgu wzroku dobra odbiorcy – mówił.
Rada Etyki Mediów była ostatnio często krytykowana przez środowiska dziennikarskie, które nawoływały do jej reformy.