"Welcome Mr. Obama" - wita prezydenta USA „Super Express".
"Tarczę zabrałeś, wiz nie zniosłeś. Obama, co z Ciebie za przyjaciel?" - pyta „Fakt". Dzienniki kolorowe są dobrym barometrem społecznych nastrojów. Czy więc w sprawie przyjazdy prezydenta Ameryki Polacy są aż tak podzieleni?
Nie powinno się opowiadać filmów ani satyrycznych obrazków. Ale dziś nie mogę się powstrzymać, przed opisaniem Państwu rysunku w „Super Ekspresie". Widzimy dwóch agentów Secret Service przeszukujących wykrywaczem metali kawałek lotniska przed potężnym Air Force One. Przed nimi z uśmiechem staje Polak i mówi: - Kochany, i po co tyle środków ostrożności. W razie wypadku i tak sprawę oddamy Rosjanom.
Bolesne, ale prawdziwe. Tym bardziej, jeśli przypomnimy sobie, że gdy Warszawę od tygodni oblegają amerykańscy agenci (media rozpisują się o środkach ostrożności itp.), na prezydenta Lecha Kaczyńskiego na lotnisku Siewiernyj czekał... jeden BOR-owiec, który znalazł się tam niejako przypadkiem, bo kierował samochodem polskiego ambasadora. Ech...
"Gazeta Wyborcza" ustaliła, że PiS rozróżnia media na "propisowskie, obojętne i antypisowskie". Podział ten jest niezbędny dla ustalenia listy mediów, w których będą wykupywane ogłoszenia wyborcze.