Korespondencja z Nowego Jorku
Poprzednie porozumienie jądrowe podpisano w 2015 roku, ale prezydent Donald Trump zerwał je cztery lata później. Teraz Amerykanie liczą na pomyślne zakończenie rokowań w ciągu kilku tygodni.
Rozmowy przedstawicieli światowych mocarstw w tej sprawie trwają od początku kwietnia. Przed obecną, czwartą, rundą negocjacji, która rozpoczęła się w piątek, Waszyngton przygotował listę ustępstw, na jakie gotów jest pójść przed ponownym przystąpieniem do układu.
Sukces lub porażkę rozmów uzależnia od tego, czy Iran zaakceptuje te ustępstwa i zacznie stosować się do warunków porozumienia sprzed czterech lat, którego celem jest ograniczenie programu jądrowego tego kraju i powstrzymanie go przed produkcją bomby atomowej. Amerykańska strona liczy na to, że do zawarcia porozumienia dojdzie przed wyborami prezydenckimi w Iranie zaplanowanymi na połowę czerwca.
Umowa z 2015 r., zwana Joint Comprehensive Plan of Action (JCPOA), zakłada zachęty gospodarcze dla Teheranu w zamian za to, że kraj ten ograniczy swój program atomowy. W 2018 r. administracja Donalda Trumpa wycofała Stany Zjednoczone z tego porozumienia i nałożyła sankcje na główne sektory gospodarki Iranu, w tym jego lukratywny przemysł naftowy, żeby zmusić go do przystąpienia do szerszego układu obejmującego również ograniczenie irańskiego programu produkcji rakiet oraz działalności wojskowej na Bliskim Wschodzie.