- Do przeciążenia serwerów wystarczyło zaledwie 41 komputerów - twierdzi jeden z uczestników sobotniej akcji. Wytworzyły one swoistą masę krytyczną ilości połączeń z komputerami rządu. W krótkim czasie generowały one tysiące prób skontaktowania się z serwerami, na których znajdują się strony internetowe np. Sejmu czy premiera.

Zdaniem programistów, mechanizm ataku DDoS jest doskonały w swojej prostocie i trudno się przed nim obronić.

Ataki na witryny polskich władz są protestem przeciwko planowanemu podpisaniu przez rząd międzynarodowej umowy ACTA.