PSL wywalczyło ulgi dla mieszkańców wsi

Na reformie najwięcej skorzystają emeryci z KRUS

Publikacja: 02.04.2012 02:38

PSL wywalczyło ulgi dla mieszkańców wsi

Foto: ROL

Przymusowa praca do 67. roku życia, brak okresów przejściowych, rozwiązań prorodzinnych, szerokich konsultacji społecznych – to przewidywał pierwotnie projekt reformy emerytalnej autorstwa PO. PSL postanowiło o tym przypomnieć. W różnych formach. Będą e-maile, esemesy, akcja na portalach społecznościowych i plakaty w Sejmie. Wszystko po to, by pokazać, że obecny kształt reformy to zasługa Stronnictwa i twardej postawy Pawlaka.

– Nie ulega wątpliwości, że w tej całej emerytalnej burzy Pawlak ugrał więcej niż Tusk – mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.

Jednak jak podkreślają eksperci, na koalicyjnym kompromisie skorzystają przede wszystkim ubezpieczeni w KRUS.

– Dla mnie w tym sporze PSL nie zachowało się jak ogólnopolska partia, ale jak związek zawodowy rolników – ocenia Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan i członek rady nadzorczej ZUS.

Co dostaną rolnicy? Chociaż w nowej ustawie znajdzie się zapis o tym, że rolnicy będą także pracować do 67. roku życia, to jednak ich wiek emerytalny będzie się wydłużać nie od 2013 r. – jak w systemie powszechnym, ale od 2018 r. Skąd taki okres przejściowy dla rolników? Nie wiadomo. – Ubezpieczeni w KRUS powinni pracować dłużej już od przyszłego roku. Nie wiem, skąd wziął się ten przywilej – mówi Mordasewicz.

Ponadto jak dotąd nikt nic nie mówi o likwidacji ich wcześniejszych emerytur. Dziś rolnik może przejść na wcześniejsze świadczenie po opłacaniu składek na KRUS przez 120 kwartałów. To oznacza, że jeśli ktoś zapisał się do KRUS, mając 20 lat, prawo do emerytury uzyskuje w pięćdziesiątym roku życia. W dodatku przechodząc na wcześniejsze świadczenie, otrzymuje nie częściową emeryturę, ale pełną. I jest ona płacona z budżetu, a nie jak w przypadku częściowych emerytur – z odłożonego kapitału emerytalnego.

Kolejnym sukcesem ludowców jest płacenie składek emerytalnych za kobiety na urlopach wychowawczych, które są ubezpieczone w KRUS i samozatrudnionych. Dzięki nowej ustawie składki emerytalne będzie płacił za nie budżet – tak jak w przypadku kobiet pracujących na etatach. Warunek: trzeba w tym czasie zawiesić prowadzenie działalności gospodarczej.

– Rolnicy w Polsce nie są firmami i nie mogą zawiesić działalności – przypomina Jeremi Mordasewicz. Oznacza to, że wprowadzenie tego rozwiązania doprowadzi do tego, iż kobieta nadal będzie pracowała w gospodarstwie, a dodatkowo otrzyma 15 tys. zł do kapitału emerytalnego.

Zdaniem eksperta PKPP Lewiatan to rozwiązanie jest krzywdzące wobec osób niepracujących (studentki, bezrobotne), za które składka emerytalna wynosiłaby 75 proc. najniższego wynagrodzenia. – Matki w KRUS to zazwyczaj nie osoby, które same prowadzą gospodarstwo, ale „żony przy mężu". Nie rozumiem, dlaczego za nie odprowadzane będą składki o 200 zł wyższe niż na przykład za żony rzemieślników – oburza się.

Eksperci podkreślają, że tak wysoko płatne wychowawcze dla matek ze wsi to spory wydatek dla budżetu. – A przecież reforma ta miała zmniejszyć obciążenie finansów publicznych emeryturami – podumowuje Mordasewicz.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo