Przymusowa praca do 67. roku życia, brak okresów przejściowych, rozwiązań prorodzinnych, szerokich konsultacji społecznych – to przewidywał pierwotnie projekt reformy emerytalnej autorstwa PO. PSL postanowiło o tym przypomnieć. W różnych formach. Będą e-maile, esemesy, akcja na portalach społecznościowych i plakaty w Sejmie. Wszystko po to, by pokazać, że obecny kształt reformy to zasługa Stronnictwa i twardej postawy Pawlaka.
– Nie ulega wątpliwości, że w tej całej emerytalnej burzy Pawlak ugrał więcej niż Tusk – mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.
Jednak jak podkreślają eksperci, na koalicyjnym kompromisie skorzystają przede wszystkim ubezpieczeni w KRUS.
– Dla mnie w tym sporze PSL nie zachowało się jak ogólnopolska partia, ale jak związek zawodowy rolników – ocenia Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan i członek rady nadzorczej ZUS.
Co dostaną rolnicy? Chociaż w nowej ustawie znajdzie się zapis o tym, że rolnicy będą także pracować do 67. roku życia, to jednak ich wiek emerytalny będzie się wydłużać nie od 2013 r. – jak w systemie powszechnym, ale od 2018 r. Skąd taki okres przejściowy dla rolników? Nie wiadomo. – Ubezpieczeni w KRUS powinni pracować dłużej już od przyszłego roku. Nie wiem, skąd wziął się ten przywilej – mówi Mordasewicz.