– Nasze największe zastrzeżenia budzi szybki tryb pracy nad ustawą i kwestie związane z konsultacjami dotyczącymi nowych przepisów. Ale o tym, które z nich można zaskarżyć z szansą na powodzenie, zdecydujemy po analizie naszych prawników – mówi „Rz" Andrzej Szary, wiceprzewodniczący NSZZ Policjantów.
Kluczową dla służb nowelizację prezydent Bronisław Komorowski podpisał w środę, nazajutrz po spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych służb mundurowych, którzy przekonywali go, że nowe rozwiązania są niekorzystne. Jednak bez skutku.
Funkcjonariusze, którzy przyjdą do służby od stycznia 2013 r., na przyszłą emeryturę będą musieli pracować dłużej: ukończyć 55 lat i mieć 25 lat służby (dziś wystarczy tylko 15 lat służby). Ich emerytura będzie obliczona na podstawie średniej pensji z dziesięciu wybranych kolejnych lat służby. Po 25 latach wyniesie 60 proc. podstawy jej wymiaru, a maksymalnie nie przekroczy 75 proc. pensji.
Niezależnie od zamiaru zaskarżenia ustawy do Trybunału, związkowcy liczą na to, że dzięki prezydentowi z ustawy – jeszcze zanim wejdzie ona w życie – znikną luki i sprzeczne zapisy. Chodzi głównie o artykuł, zgodnie z którym funkcjonariusza można zwolnić po 30 latach służby. Taki zapis – jak twierdzą związkowcy – jest sprzeczny z celem ustawy, która ma zatrzymać mundurowych w służbie.
– Miał on zostać usunięty, ale tak się nie stało. Mamy nadzieję, że prezydent skorzysta z inicjatywy ustawodawczej i wniesie odpowiednie poprawki do nowelizacji – mówi Szary.