Wpływy z administracji za słuchanie radia w pracy to ogromny zastrzyk finansowy dla publicznego radia i telewizji. Sam Zakład Ubezpieczeń Społecznych płaci co roku blisko 400 tys. za około 4,5 tysiąca odbiorników radiowych i 832 telewizory, jakie znajdują się w siedzibach Zakładu.
Jak urzędy płacą abonament, skontrolowała po raz pierwszy Najwyższa Izba Kontroli. Pod lupę wzięła ubiegły rok. – To efekt kontroli finansów TVP, które okazały się katastrofalne głównie w wyniku nieściągalności opłat za abonament. Skontrolowaliśmy instytucje publiczne. Prywatnych podmiotów kontrolować nie możemy – tłumaczy Paweł Biedziak, rzecznik NIK, podkreślając, że Izba płaci abonament.
Według danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji abonent płaci tylko 1 mln 236 tys. abonentów, w tym instytucjonalnych (zarówno firm, jak i administracji państwowej) – ponad 182 tys. Ile w tym jest urzędów administracji publicznej, nie wiadomo.
– Niestety, nie posiadamy rozdzielenia tych danych na instytucje publiczne – wyjaśnia Stanisław Maksymowicz z biura prasowego KRRiT. – Jakiś czas temu robiono takie zestawienia i gdy okazało się, że nie ma problemu z płaceniem abonamentu przez administrację publiczną, zaniechano takich wyliczeń – dodaje Maksymowicz. Takimi danymi dysponuje Poczta Polska, która odpowiada za ściąganie opłat, ale nie informuje, ile tysięcy odbiorników ma cała administracja publiczna i ile dzięki temu wpływa do puli, którą dostają TVP i radio.
– Co do zasady podmioty administracji publicznej są na bieżąco z realizacją tego obowiązku – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej, i podkreśla, że w zakresie ściągalności abonamentu RTV stosowane są jednakowe zasady postępowania wobec wszystkich abonentów.