Po ujawnieniu przez „Rz" faktu umorzenia po siedmiu latach śledztwa w sprawie firmy Bestom, Prokuratura Generalna sprawdza całe postępowanie. W jego trakcie właściciele firmy spędzili sześć miesięcy w areszcie, a przedsiębiorstwo upadło.
- Departament ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Generalnej w ramach nadzoru zbada decyzję o umorzeniu przedmiotowego postępowania - poinformował „Rz" prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Tłumaczy, że taka analiza ma dać odpowiedź napytanie, czy są podstawy, by Seremet wyciągnął konsekwencje służbowe wobec prokuratora Roberta Mielczarka.
Jacka Karabana i Roberta Nowaka, właścicieli Bestcomu, aresztowano na wniosek wrocławskiego prokuratora Roberta Mielczarka w czerwcu 2006 r. W areszcie spędzili sześć miesięcy, a ich firma upadła. Po siedmiu latach śledztwa Prokuratura Apelacyjna przyznała, że przedsiębiorcy nie popełnili żadnego przestępstwa.
"Rz" wielokrotnie wytykała, że postępowanie przeciw właścicielom Bestcomu - zwłaszcza na etapie, gdy prowadził je Mielczarek - obfitowało w błędy i nadużycia. - Prokuratura powinna wszcząć postępowanie, by ukarać śledczego, który doprowadził do tej sytuacji - mówił niedawno „Rz" prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości. Podobnie uważa dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Zwróciłem się już z pytaniami do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, jakie teraz, gdy prokuratura przyznała, że właściciele Bestcomu nie popełnili żadnego przestępstwa, konsekwencje zamierza wyciągnąć wobec prokuratorów, którzy rozpętali tę sprawę i wbrew dowodom osadzili przedsiębiorców w areszcie - mówi z kolei „Rz" poseł Andrzej Jaworski (PiS).