Gangsterzy poszukiwani nieraz przez lata i drobni przestępcy - na pokładzie rejsowych samolotów i wojskowych maszyn, w policyjnej asyście wracają do kraju. Co roku jest ich więcej.
Od stycznia do lipca tego roku, głównie z Anglii i Hiszpanii, ale też z krajów skandynawskich przewieziono do Polski drogą lotniczą 819 osób. W 2008 r. było ich 748, rok później 1127, a w roku ubiegłym - 1425. W tym może ich być jeszcze więcej.
36-letni Paweł U., poszukiwany listem gończym i dwoma europejskimi nakazami aresztowania od 1998 r., działał w gangu, który wymuszał pieniądze, dokonywał rozbojów, kontrolował agencje towarzyskie. Ofiary były zastraszane bronią, bite kijami bejsbolowymi. Uciekł za granicę, gdzie ukrywał się przez dwa lata. Aż CBŚ ustaliło, że jest w Wielkiej Brytanii. W tym roku w konwoju wraz z kilkunastoma innymi osobami wrócił prosto do aresztu.
Niedawno za kraty trafił też 30-latek, który w 2005 r. brał udział w napadzie na konwój w Połańcu. Po skoku zniknął. Kieleccy policjanci przy współpracy z irlandzką policją ustalili, że schronił się w Wielkiej Brytanii. Podobnie jak Wojciech B., podejrzany o zabójstwo i udział w gangu, który tam ukrywał się od 11 lat.
Przestępcy uciekają tam, gdzie - jak się im wydaje - najłatwiej wtopić się w tłum i gdzie Polaków jest najwięcej. Sądzą, że tam będą bardziej anonimowi. Ale dzisiaj nawet znaczącym gangsterom trudno się skutecznie ukrywać - mówi „Rz" prof. Brunon Hołyst, kryminolog.