Mężczyzna został zatrzymany w miejscowości Emmen podczas kolejnej transakcji narkotykowej. W Holandii był właścicielem plantacji marihuany. Narkotyki przemycał do Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, a ostatnio dostarczał je także na rynek włoski. - Był liderem grupy, która zajmowała się przemytem narkotyków na międzynarodową skalę - mówi oficer ABW.
W przestępczym półświatku Mariusz S. uchodził za króla marihuany. Funkcjonariusze nie chcą ujawniać szczegółów, jak trafili na jego trop. - Ustaliliśmy, gdzie mieszka. Poprzez Komendę Główną Policji informacja ta trafiła do Holandii. Tamtejsi policjanci potwierdzili jego tożsamość. Posługiwał się sfałszowanymi dokumentami [pauza] dodaje funkcjonariusz.
Mariusz S. jeszcze w tym miesiącu powinien zostać przewieziony do Polski. W liście gończym ABW, do którego dotarła „Rz", znajduje się ostrzeżenie, że mężczyzna jest czynnym narkomanem. To oznacza, że mógł się zachowywać w nieprzewidywalny sposób. Tym razem jednak zachował spokój. Był przekonany, że nikt nie zna jego prawdziwej tożsamości.
Dwa lata temu list gończy za S. wydała Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która rozpracowywała gang handlarzy narkotyków zaopatrujący w marihuanę trójmiejski półświatek. Ciąży na nim 27 zarzutów karnych.
Na razie jest podejrzany o to, że w latach 2007-2009 przemycił z Holandii do Wielkiej Brytanii 157 kg marihuany, dodatkowo z Holandii do Gdańska - 67 kg tego narkotyku.