Mężczyzna najpierw w listopadzie 2010 r. zabił 23-letnią kobietę, z którą był związany relacjami partnerskimi. Miesiąc później zabił własną żonę. Po zabójstwach znieważył ciała kobiet.
- Sąd skazał wyżej wymienionego za popełnienie wszystkich zarzucanych mu czynów. Obok kary dożywocia orzekł także nawiązkę w kwocie 20.000 złotych na rzecz teściowej oskarżonego, a matki jego żony - informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Wyrok jest zgodny z wnioskami prokuratora.
Do pierwszej zbrodni doszło najprawdopodobniej 12 listopada 2010 r. w okolicy miejscowości Lechitów na Dolnym Śląsku.
Feralnego dnia pokrzywdzona wyszła do sklepu żeby kupić cukier. Niestety po drodze przypadkowo spotkała jadącego samochodem oskarżonego, z którym utrzymywała stosunki intymne. Razem pojechali w ustronne miejsce. Tam Dominik K. kluczem samochodowym do kół, który miał w bagażniku zadał kobiecie co najmniej sześć silnych uderzeń w głowę. Kobieta zginęła na miejscu. Jej ciało zawiózł na teren pobliskiej żwirowni. Tam po znieważeniu zwłok ukrył je w dole z wodą.
- Rodzina pokrzywdzonej, gdy jej nieobecność się przedłużała, nie zgłaszała zaginięcia ze względu na wcześniejsze przypadki opuszczania przez nią domu na dłuższy okres. Ponadto matka dziewczyny dostała z telefonu córki dwa sms-y, z których wynikało, że jest u swojego chłopaka, ale sms-y faktycznie wysyłał oskarżony, który po zabójstwie miał telefon pokrzywdzonej – opowiada prokurator Łukasiewicz.