Sędzia Igor Tuleya przesłał swoje pismo do stołecznej prokuratury już po wyroku skazującym Mirosława G. za przestępstwa korupcyjne. Sędzia zwrócił w nim uwagę m.in. na nocne przesłuchania świadków, które porównał do „działań w czasach stalinowskich".
Po kilku tygodniach analizy Prokurator Okręgowy odpowiedział sędziemu Tulei. - W ramach postępowania służbowego dokonanego szczegółowej analizy przebiegu śledztwa prowadzonego przeciwko Mirosławowi G. Poczynione w toku postępowania służbowego ustalenia, wskazują, iż zatrzymania osób podejrzanych o przestępstwa korupcyjne, zwłaszcza w początkowej fazie śledztwa, wynikały z przyjętej taktyki postępowania i warunkowane były koniecznością wcześniejszego przesłuchania osób podejrzanych o wręczanie korzyści przed sformułowaniem zarzutów przedstawionych następnie Mirosławowi G. – tłumaczy Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury.
Dodaje, że odnośnie zastrzeżeń dotyczących czynności procesowych realizowanych w godzinach wieczornych i nocnych zauważyć należy, że obowiązujące przepisy kodeksu postępowania karnego w żadnym wypadku nie ograniczają możliwości prowadzenia takich czynności w porze wieczorowo-nocnej.
- Nie można zatem uznać, aby prowadzone przez prokuratorów przesłuchania były niezgodne z przepisami prawa, co nie wyklucza ich krytycznej oceny w indywidualnych przypadkach. Prokuratorzy przystępowali do czynności z udziałem osób zatrzymanych niezwłocznie po ich doprowadzeniu do siedziby do prokuratury – dodaje Dariusz Ślepokura.
Jego zdaniem nie ma podstaw do stwierdzenia naruszenia przepisów kodeksu postępowania karnego. - Ale z dzisiejszego punktu widzenia analiza przebiegu przedmiotowego śledztwa pozwala na uznanie, iż zatrzymania niektórych osób podejrzanych o korupcję celem wykonania z nimi czynności procesowych nie były konieczne, lecz prawnie dopuszczalne.