Sprawa zabójstwa Papały. Seremet mógł zapobiec katastrofie

Prokurator generalny tłumaczy, że miał związane ręce. Część ekspertów twierdzi coś zupełnie innego.

Publikacja: 01.08.2013 19:56

Prokurator generalny tłumaczy, że miał związane ręce. Część ekspertów twierdzi coś zupełnie innego.

Prokurator generalny tłumaczy, że miał związane ręce. Część ekspertów twierdzi coś zupełnie innego.

Foto: PAP, Tomasz Gzell Tomasz Gzell

Po uniewinnieniu przez sąd Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik, od zarzutów nakłaniania do zabójstwa gen. Marka Papały na prokuraturę spadła fala krytyki. Za to, że w prestiżowej sprawie zamiast mówić jednym głosem, utrzymywała dwie różne wersje zdarzeń i że śledczy z Warszawy i Łodzi nie współpracowali. Ze szkodą dla sprawy.

Prokurator generalny Andrzej Seremet przekonywał wczoraj, że łódzcy i warszawscy śledczy podjęli współpracę. I że odbyło się pięć spotkań mających na celu „wymianę stanowisk i koordynację stanowisk”. Lecz choć Seremet nie był zadowolony z efektów, nic nie mógł zrobić, bo nie miał uprawnień, „by polecić stosowne zakończenie śledztwa”.

Seremet tłumaczył, że gdyby polecił jednej prokuraturze wycofać akt oskarżenia albo drugiej nakazać umorzenie śledztwa, naruszyłby przepisy gwarantujące prokuratorom niezależność.

PSL zapowiedziało, że przedstawi projekt ustawy umożliwiającej prokuratorowi generalnemu uchylanie decyzji podwładnych.

Część ekspertów uważa, iż rzecz nie jest w braku przepisów, i że kompromitacji, która od dawna wisiała w powietrzu, można było zapobiec.

– Prokurator generalny powinien podjąć skuteczne działania, które doprowadzą do tego, że prokuratura przedstawi jedną wersję wydarzeń. Doszło do sytuacji niespotykanej w skali światowej. Dwie sprzeczne wersje to proszenie się o przegraną w sądzie. Prokuratura strzeliła sobie w kolano – mówi „Rz” Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny.

Uważa, że Seremet miał całe „spektrum możliwości”. Jakich? – Nadzór, kontrola, wydawanie zaleceń – wylicza Olejnik i przypomina, że prokuratura to instytucja hierarchiczna.

Inni prawnicy (w tym czynni prokuratorzy, więc chcą być anonimowi) też wskazują na bierność Seremeta.

– Nie chodzi o to, by ingerował w decyzje procesowe i mówił, co umorzyć, a gdzie oskarżyć, tylko by doprowadził do sytuacji, w której prowadzący śledztwo będą współpracowali i uzgodnią stanowisko – mówi doświadczony śledczy.

Nigdy nie poznamy prawdy o śmierci gen. Papały?

Jeden z byłych ministrów sprawiedliwości, proszący o anonimowość, dodaje: – Prokurator generalny nie mógł bezpośrednio nakazać prowadzącemu śledztwo, by np. podjął inne wątki, ale mógł to zrobić w formie zaleceń dla prokuratora apelacyjnego.

Olejnik zwraca uwagę, że po wybuchu afery Amber Gold, kiedy Seremet miał nóż na gardle, bo okazało się, że jego podwładni zlekceważyli pismo ostrzegawcze z nadzoru finansowego, okazało się, że jednak coś może. – Podjął wiele bardzo sprawnych działań i wydał liczne zalecenia – zauważa.

Dwie wersje mordu na gen. Papale powstały, gdy trzy lata temu śledztwo zabrano Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie i przekazano je do Łodzi. Decyzję podjął ówczesny minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, za co był mocno krytykowany. Wtedy w sądzie był już akt oskarżenia przeciwko „Słowikowi” i Boguckiemu. Stołeczni prokuratorzy, którzy sprawę badali 12 lat, uznali, że zebrali na tyle ważne dowody na potwierdzenie tezy o zabójstwie na zlecenie, iż powinien je ocenić sąd. Nie wycofali aktu oskarżenia nawet wtedy, gdy ich koledzy z Łodzi ogłosili nową wersję: że gen. Papałę zabił przypadkiem złodziej samochodów Igor M., ps. Patyk.

– Mieli zmienić front, nie popierać aktu oskarżenia i sprawę schować do szuflady? Dopiero byłby skandal – sugeruje jeden z rozmówców „Rz”.

Konsekwencja warszawskich śledczych mogła wynikać stąd, że sami wcześniej wersję z „Patykiem” wykluczyli.

Ze słów sędziego jasno wynika, że obie wersje nie mogły się uzupełniać, że trzeba było wybrać jedną. O świadku koronnym, który obciąża „Patyka”, sędzia powiedział: „widział to, czego inne osoby nie widziały, i nie widział tego, co inne osoby widziały”.

Warszawska prokuratura zapowiedziała apelację. Łódzka wciąż prowadzi swoje śledztwo. Jakie są szanse na rozwiązanie zagadki zbrodni? Znikome – twierdzą nasi rozmówcy. – Po 15 latach od zabójstwa zebranie niepodważalnych dowodów jest praktycznie niemożliwie – mówi „Rz” prokurator z wieloletnią praktyką.

Po uniewinnieniu przez sąd Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik, od zarzutów nakłaniania do zabójstwa gen. Marka Papały na prokuraturę spadła fala krytyki. Za to, że w prestiżowej sprawie zamiast mówić jednym głosem, utrzymywała dwie różne wersje zdarzeń i że śledczy z Warszawy i Łodzi nie współpracowali. Ze szkodą dla sprawy.

Prokurator generalny Andrzej Seremet przekonywał wczoraj, że łódzcy i warszawscy śledczy podjęli współpracę. I że odbyło się pięć spotkań mających na celu „wymianę stanowisk i koordynację stanowisk”. Lecz choć Seremet nie był zadowolony z efektów, nic nie mógł zrobić, bo nie miał uprawnień, „by polecić stosowne zakończenie śledztwa”.

Pozostało 82% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo