„Rz” dotarła do dokumentu, który stał się bezpośrednią przyczyną dymisji gen. Janusza Noska. Kierowana przez niego SKW od kilku miesięcy weryfikowała ankietę bezpieczeństwa wpływowego wiceszefa MON gen. Waldemara Skrzypczaka. Pismo, którym dysponujemy, nazywa tę operację „poszerzonym postępowaniem sprawdzającym wszczętym na wniosek ministra obrony narodowej”.
Ankieta zawiera drażliwe pytania dotyczące nie tylko spraw majątkowych, ale także rodzinnych i obyczajowych, a także stanu zdrowia psychicznego i skłonności do używek. Ankieta stanowi podstawę do wydania przez SKW certyfikatu – tzw. poświadczenia bezpieczeństwa – pozwalającego na dostęp do informacji niejawnych.
W miniony czwartek szef SKW gen. Janusz Nosek napisał premierowi i szefowi MON jasno: „Przeprowadzone czynności oraz zgromadzony materiał dowodowy zobowiązują Służbę Kontrwywiadu Wojskowego do odmowy wydania Panu Waldemarowi Skrzypczakowi poświadczenia bezpieczeństwa”. To sformułowany wprost zarzut, że SKW ma dowody na to, iż Skrzypczak skłamał w ankiecie.
Nosek napisał jeszcze jedno: „Termin obligujący SKW do zakończenia postępowania sprawdzającego, a tym samym wydania decyzji merytorycznej oraz jej wręczenia osobie sprawdzanej, upływa z dniem 23 września 2013 r.”.
To oznacza, że od poniedziałku Skrzypczak nie ma dostępu do żadnych, nawet najmniej ważnych, tajemnic państwowych. A przez to de facto nie ma żadnych możliwości wypełniania swych obowiązków służbowych.