Szef polskiej dyplomacji - podobnie jak wczoraj jego niemiecki odpowiednik - jednoznacznie wypowiedział się na temat możliwości włączenia Ukrainy do NATO, wskazując, że nie byłoby to korzystne dla bezpieczeństwa Sojuszu.
- Tematu "Ukraina w NATO" po prostu nie ma - powiedział dziś rano w TOK FM Sikorski. Jego zdaniem nie oznacza to jednak, że Zachodowi nie zależy na stabilności tego państwa.
- W naszym interesie jest, aby Ukraina wreszcie okrzepła, przeprowadziła reformy ekonomiczne i walczyła z korupcją i innymi patologiami. Można się do tego odnieść, podając pomocną rękę, i my to robimy poprzez pożyczkę MFW czy jednostronne otwarcie granicy celnej na wyroby ukraińskie - mówił.
Odnosząc się do kwestii odpowiedzi Europy i USA na rosyjską agresję, Sikorski uznał, że samo wprowadzenie jakichkolwiek sankcji daje pewien efekt.
- Dwa miesiące temu słowo "sankcje" i "Rosja" nikomu w Unii nie przeszłoby przez gardło. Te sankcje tworzą inny klimat, także dla działalności gospodarczej, i wszyscy wiemy, że mogą być mocniejsze, gdyby Rosja poszła dalej - powiedział Sikorski, lecz zaznaczył: -