Zdaniem lidera SLD, który wypowiadał się dziś rano na ten temat w radiowej Jedynce, celem PiS-u przy składaniu wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla rządu nie jest wcale chęć przejęcia władzy przez opozycję, lecz kontynuacja walki politycznej z PO.
- Gdyby PiS naprawdę chciał przeforsować pana prof. Glińskiego, to zrobiłby to zupełnie inaczej. Ale jak rozumiem, chodzi o to, żeby gonić króliczka, a nie złapać go - powiedział Miller, który w ten sposób tłumaczył, dlaczego SLD nie popiera odwołania rządu.
- Nie możemy poprzeć rządu pana premiera Tuska, w stosunku do którego mamy cały ocean zastrzeżeń, ale też nie możemy poprzeć jakiegoś abstrakcyjnego rządu pana profesora, który wczoraj miał okazję się przedstawić. To wszystko jest kabaretowe i groteskowe i nie możemy czegoś takiego popierać - ocenił szef partii.
Dodał, że gdyby PiS naprawdę chciał zmiany rządu, zrobiłby to "poważnie".
- Odbyłby konsultacje ze wszystkimi ugrupowaniami parlamentarnymi, przedstawiłby kilka propozycji kadrowych, takich możliwych do przyjęcia przez inne kluby, a nie forsował kandydata własnego, i to w dodatku kandydata, który 16 miesięcy temu widowiskowo już przegrał - stwierdził Miller.