Nieprzytomnego młodego mężczyznę znaleziono na ulicy 3 maja w Katowicach na początku czerwca. Trafił on do szpitala, gdzie kilka dni później zmarł.

Prokuratura w Katowicach wszczęła śledztwo w sprawie jego śmierci. W jego trakcie zarządzono sekcję zwłok. – Wykazała ona, że doszło do zatrucia organizmu toksynami – mówi Sebastian Imiołczyk, z katowickiej policji.

Funkcjonariusze zaczęli sprawdzać czym mógł zatruć się zmarły młody mężczyzna. Dotarli do jego kolegi, który był z nim feralnego wieczora. Powiedział on policjantom, że wcześniej kupili dopalacze w jednym ze sklepów przy ul. 3 maja w Katowicach.

Policjanci teraz dotarli do tej placówki, która działała pod zupełnie innym szyldem. Zatrzymano sprzedawcę. – Usłyszał on zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci 20-latka oraz sprzedaży środków szkodliwych dla zdrowia – mówi Sebastian Imiołczyk.

Wszystkie dopalacze, które były w sklepie policja zabezpieczyła. Oddano je do badań. – Od ich wyników zależy czy zmienią zarzuty dla sprzedawcy – mówi policjant. Na razie mężczyźnie grozi do ośmiu lat więzienia. Jego sklep został zamknięty przez policję.