Według RZ „Górnicy są gotowi na wszystko", według GW są „na granicy". Przypomnijmy: ryle - tak nazywa się ich na Śląsku - zablokowali wczoraj tory kolejowe, nie wpuszczając z Rosji importowanego węgla. Uległa im od razu nowa pani premier, zapewniając że na najbliższym posiedzeniu Sejmu posłowie zajmą się ich sprawą. A ta jest o wiele bardziej skomplikowana niż import rosyjskiego paliwa. Jak bardzo? By się tego dowiedzieć, najlepiej zajrzeć do przygotowanego przez naszą redakcję obszernego raportu.

Na pierwszej stronie "Rz" z uległością pani premier kontrastuje mały tytulik „Rząd dokręca śrubę". Chodzi o przyszłoroczny budżet, przyjęty wczoraj przez rząd, który ściągnie z naszych kieszeni o 4,6 proc. więcej niż w tym roku. Kolejny raz okazuje się, że nasze państwo działa w rytm straceńczej zasady, rozbijającej kapitał społeczny: cherlawe wobec mocnych, represyjne wobec maluczkich. Górnicy dostaną pewnie to czego chcą (np. połączenia z zyskowną energetyką), a nam maluczkim przyjdzie się na to wszystko złożyć (w podatkach lub rachunkach za prąd).

W tym samym duchu – prezes Kaczyński nazywa to „systemem Tuska" – znajdujemy w GW małą notatkę o pierwszym piarowcu RP. Igor Ostachowicz został nowym członkiem zarządu PKN Orlen. Pensyjka? Jak podlicza Andrzej Kublik - skromne 2,5 mln zł rocznie. W tym kontekście ważne jest pytanie? Po co spółce, która jest praktycznie monopolistą (hurt) na rynku paliw wybitny specjalista od PR? Przecież i tak musimy kupować paliwo po cenie ustalanej przez Orlen. Nota bene – jak dowiedzieliśmy się z taśm "Wprost" – nie jest ona zależna wyłącznie od cen ropy na rynku, ale także od kalendarza wyborczego. A może to jest właśnie wyjaśnienie tej prawy? Ostachowicz ma być łącznikiem między „życzeniami" świata polityki, a paliwowym biznesem. Biorąc pod uwagę nadchodzący trójbój wyborczy możemy spodziewać się, że za paliwo zapłacimy zatem mniej. I to jest dobra informacja (choć nie dla akcjonariuszy Orlenu).

„A przed nim bieży baranek, a nad nim lata motylek". Tak ma wyglądać nowa odsłona nowego marszałka Sejmy Radosława Sikorskiego. Widnieje on uśmiechnięty na pierwszej stronie Dziennika Gazety Prawnej, pisze o tym również u nas Andrzej Stankiewicz. Ciekawy jest w tym kontekście swoisty obłęd (może trauma) antyPIS-owski kolegów z ul. Czerskiej. Mimo, że rządy Prawa i Sprawiedliwości to już polityczna prehistoria w głównym komentarzu GW do nominacji byłego szefa MSW na marszałka Paweł Wroński używa aż 12 razy nazwy głównej partii opozycyjnej. I to na niej skupia głównie swoją uwagę. Znany z miłości własnej Radosław Sikorski, może czuć się zawiedziony.

Warto jeszcze przeczytać w "Rz" o ćwiczeniach organizacji paramilitarnych, które patronatem pierwszy raz objął BBN. Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny.