Gdy Łukasz Gibała przeszedł z PO do klubu Palikota, licząc na wolnorynkowy charakter tej partii, lider akurat zdecydował, że formacja postawi na socjalne oblicze, i zaprosił na majowy kongres ultralewicowca Piotra Ikonowicza. Sam zaś zaczął opowiadać, że państwo powinno budować fabryki. A Gibała wił się jak piskorz, usiłując wytłumaczyć swoim wolnorynkowym wyborcom ten nieoczekiwany zwrot akcji.
Podobnie było w sprawach światopoglądowych. Palikot niósł na sztandarach prawa mniejszości seksualnych, a nie zawahał się określić Jarosława Gowina mianem „katolickiej cioty". I był wielce zdziwiony, że część opinii publicznej uznała tę wypowiedź za homofobiczną mowę nienawiści.
A świecił za nią oczami poseł Robert Biedroń, gejowski aktywista. Przed kamerami z kamienną miną twierdził, że wcale nie czuje się upokorzony przez swojego lidera, choć musiałby mieć skórę nosorożca, żeby go to nie dotknęło.
Polityczną karierę Janusz Palikot zaczynał od sztucznego penisa. Czym ją skończy?
Feministki zraziły się do partii Palikota, ponieważ próbował on wykorzystać działaczkę feministyczną Wandę Nowicką do wykreowania swojego wizerunku jako jedynego sprawiedliwego w Sejmie, gdy marszałek Ewa Kopacz przyznała sobie i wicemarszałkom roczne premie. Gdy Nowicka twardo się postawiła i odmówiła rezygnacji z funkcji wicemarszałek Sejmu, a na dodatek ujawniła, że lider straszył ją, iż będzie w polityce skończona, Palikot stwierdził, że twardej wymiany poglądów nie uważa za przemoc. I dodał, że być może Nowicka pragnie być zgwałcona. Co prawda w następnym zdaniu zaznaczył, że nie przez niego, bo on się do takiej roboty nie nadaje, ale środowiska feministyczne podobnych słów nie wybaczają.
Stracone szanse
Grzechem Janusza Palikota jest również to, że nie załatwił w tym Sejmie żadnego postulatu swoich wyborców, a miał ku temu przynajmniej jedną okazję, czyli głosowanie za podwyższeniem wieku emerytalnego. Cała opozycja była przeciwna tej zmianie, a koalicja miała ledwie trzy głosy przewagi. Sprawa była dla PO prestiżowa, a wynik głosowania nie do końca pewny.