Reklama

Gang w starostwie

Pracownik starostwa w Biłgoraju kierował grupą przestępczą, która za łapówki pomagała kierowcom odzyskać zabrane im prawa jazdy – ustalili policjanci, którzy właśnie rozbili gang. Kierowcy dostawali „prawka” z powrotem bez wymaganych przepisami badań i egzaminów.

Publikacja: 29.01.2015 14:46

Gang w starostwie

Foto: Fotorzepa/Łukasz Solski

Przestępczą szajkę rozbili funkcjonariusze z zespołu do walki z korupcją i przestępczością gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju (woj. lubelskie). Prowadząc działania operacyjne ustalili jak wyglądał proceder i zatrzymali łącznie 23 osoby, które miały brać w nim udział. Są wśród których zarówno członkowie szajki, jak i ci, którzy skorzystali z jej usług.

- Pięć osób jest podejrzanych o udział w grupie przestępczej, która zajmowała się niezgodnym z prawem wydawaniem zatrzymanych praw jazdy w zamian za łapówki. Wśród nich jest 41-letni pracownik starostwa, który usłyszał zarzut kierowania grupą i już został aresztowany – mówi „Rzeczpospolitej" Romuald Sitarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. - Pozostali zatrzymani odpowiedzą za wręczanie korzyści majątkowych – dodaje.

Policjanci ustalili, że przestępczy proceder rozpoczął się w 2011 roku i trwał przez cztery lata, aż do ubiegłego roku. Jego pomysłodawcą i głównym organizatorem był – jak wynika z zebranych dowodów – Krzysztof L., pracownik wydziału komunikacji starostwa w Biłgoraju.

Jak wyglądał mechanizm nadużyć? Kiedy kierowcy tracili prawa jazdy, na przykład za jazdę po alkoholu czy spowodowanie wypadku, a sąd orzekał zakaz prowadzenia pojazdu, dokument trafiał do starostwa. Tu w wydziale komunikacji prawo jazdy powinno „leżakować" do czasu, kiedy upłynie orzeczony zakaz i właściciel będzie mógł je odzyskać.

Jednak zgodnie z prawem, by kierowca mógł dostać „prawko" powinien wcześniej przejść wymagane badania i egzamin. Kierujący szajką Krzysztof L. wymyślił sposób jak na tym zarobić. - Kiedy kończył się termin zakazu, pracownik starostwa przez pośredników składał propozycję, że odda prawo jazdy bez wymaganego egzaminu i bez konieczności przejścia badań, jeżeli dostanie za to określoną sumę – wyjaśnia prok. Romuald Sitarz. - Osoby, które na to przystały, wręczały łapówki i otrzymywały prawa jazdy bez spełnienia wspomnianych wymogów – dodaje. W poszczególnych przypadkach wysokość łapówek była różna, w zależności od tego na jak długo kierowca miał zatrzymane "prawko" i za co. Najniższa wyniosła 400 zł, z kolei najwyższa – 4 tys. zł. Inne sięgały 2-3 tys. zł. - wynika z ustaleń śledczych.

Reklama
Reklama

- W okresie od 2011 r. do ubiegłego roku 19 osób, które w taki sposób odzyskały prawa jazdy wręczyło łapówki na łączną kwotę 60 tys. zł – mówi prokurator Sitarz.

W przestępczej szajce Krzysztofa L. działał także inny pracownik biłgorajskiego starostwa i osoby pełniące rolę pośredników. Podczas przeszukania u głównego podejrzanego, policjanci zabezpieczyli między innymi urzędową dokumentację.

Po zebraniu dowodów funkcjonariusze w ciągu dwóch dni dokonali zatrzymań - zarówno członków grupy, jak i osób, które płaciły za odzyskanie „prawka". Ci ostatni to mieszkańcy powiatu biłgorajskiego, w wieku od 20 do 65 lat.

Do aresztu trafił jedynie Krzysztof L., wobec pozostałych podejrzanych prokurator zastosował dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Zatrzymań może być więcej, ponieważ śledczy twierdzą, że sprawa ma charakter rozwojowy. Obecnie ustalają jaką skalę miał przestępczy proceder, ile osób wbrew przepisom odzyskiwało uprawnienia oraz jakie korzyści z tego tytułu przyjęli pośrednicy i pracownicy urzędu. Kierowcy, którzy za łapówki odzyskali „prawko" teraz nie dość, że odpowiedzą za korupcję, to jeszcze będą musieli zrobić to, czego chcieli uniknąć – zdać egzamin i przejść wymagane badania.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Tak wygląda „tramwajowe metro”. Budowa tunelu do Dworca Zachodniego wkracza w decydującą fazę
Kraj
Ujawniono dwa drony na Mazowszu. Służby szukały też pod Warszawą
Kraj
Highline Warsaw otwarte. Zwiedziliśmy taras na Varso Tower. Zupełnie nowa perspektywa stolicy
Reklama
Reklama