Reklama
Rozwiń

Służby wystawiły Jarka na śmierć

W UOP liczyli, że Ziętara dotrze jako dziennikarz tam, gdzie oni nie mogli. Ale go nie ochronili – mówi kolega zamordowanego reportera Krzysztof M. Kaźmierczak.

Aktualizacja: 04.02.2015 22:44 Publikacja: 04.02.2015 22:00

Krzysztof M. Kaźmierczak (z lewej) przysłuchuje się konferencji wypuszczonego z aresztu Aleksandra G

Krzysztof M. Kaźmierczak (z lewej) przysłuchuje się konferencji wypuszczonego z aresztu Aleksandra G. Poznań, 2 lutego, przed siedzibą Sądu Okręgowego

Foto: Rzeczpospolita/Jakub Kaczmarczyk

"Rzeczpospolita": Krakowska prokuratura wypuściła na wolność trzech podejrzanych o udział w porwaniu i zabójstwie dziennikarza Jarosława Ziętary w 1992 r., Aleksandra G. oraz dwóch ochroniarzy Elektromisu, ale nie wycofała się z zarzutów wobec nich. Pan uważa jednak, że to koniec śledztwa. Dlaczego?

Krzysztof M. Kaźmierczak, przedstawiciel Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary", dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego", prywatnie kolega zamordowanego dziennikarza: Wydaje mi się, że gdyby były inne dowody poza świadkami, dzięki których zeznaniom udało się postawić zarzuty m.in. Aleksandrowi G., to prokuratura nie wypuściłaby podejrzanych z aresztu.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Kraj
Rzeź wołyńska: wytracić Polaków, wyrugować polskość
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Kraj
Uchwała antyalkoholowa skonstruowana pod Żabki? Radni o prohibicji w Warszawie
warszawa
Radni stołecznego Bemowa proponują budżet obywatelski w szkołach. Co na to urząd dzielnicy?
Kraj
Miliardy z KPO usprawniają kolejową infrastrukturę
Kraj
Warszawscy urzędnicy chcą się ubezpieczyć od terroryzmu i sabotażu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama