Samochód na brytyjskich numerach rejestracyjnych zatrzymał do kontroli drogowej w Zielonej Górze patrol straży granicznej oraz inspekcji transportu drogowego.
Za kierownicą busa siedział obywatel Rumunii. Oprócz niego w samochodzie, który mógł maksymalnie przewozić 9 osób jechało w jeszcze 42 pasażerów.
Siedzieli oni jeden na drugim, a część z nich stała. Mieli też bagaże. Mundurowi byli zdziwieni jak tak dużo osób mogło zmieścić się do busa. - Gdyby to auto zderzyło się z innym samochodem doszłoby do tragedii - mówili policjanci.
Kierowca busa był trzeźwy. Pasażerowie, także obywatele Rumunii zostali przewiezieni na dworzec, gdzie na ławkach spędzili noc. Miasto zapewniło im ciepły posiłek. Później jedzenie dostarczył im Caritas.
Policja ukarała kierowcę mandatem w wysokości tysiąca złotych, ale nie miał pieniędzy na jego zapłacenie, dlatego został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie, a dziś stanął przed sądem w trybie przyśpieszonym.