Adam Jarubas rozkręca się w roli kandydata na prezydenta. W weekend po raz pierwszy zaskoczył w tej kampanii. Nie dość, że zaatakował polityków, którzy krytykują Viktora Orbána za porozumienie energetyczne z Rosją, to na dodatek przeprosił Węgrów za chłodne przyjęcie ich premiera w Warszawie, a uczynił to w trudnym języku węgierskim.
– Moim zdaniem jest to niedopuszczalna sytuacja, żeby w ten sposób polskie elity odnosiły się do premiera państwa sojuszniczego – mówił Jarubas w niedzielę. – Jeżeli mamy budować porozumienie dla bezpieczeństwa, gdzie ważna jest jednomyślność, to nie możemy się do nikogo odwracać plecami.
Kandydat PSL nie wymienił nikogo po nazwisku, ale jasne jest, że jego słowa odnosiły się do Jarosława Kaczyńskiego, który miał odmówić spotkania z Orbánem, oraz do premier Ewy Kopacz, która po spotkaniu z premierem Węgier wygłosiła chłodne w tonie oświadczenie.
Wiceprezes PSL zamieścił ponadto na Twitterze zdjęcie z uroczystości na Majdanie, na którym widać m.in. prezydenta Bronisława Komorowskiego i europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Dodał komentarz: „Na Majdanie nie było dziś Merkel, czy Hollanda. Powinniśmy z tego wyciągnąć wnioski" (pisownia oryginalna).
Niektórzy komentatorzy uznają to za otwarte kontestowanie polityki zagranicznej rządu, którego PSL jest przecież częścią. Trudno się dziwić, że politycy PO nie są zachwyceni.