Mężczyzna zabrał samochód matki, zatankował go i nie zapłacił za paliwo. A potem gdy policjanci przyjechali do niego schował się przed nimi do szafy. – Chciałem pomóc mamusi – tłumaczył mundurowym. W nocy dyżurny z Łomży odebrał telefon do mieszkanki miasta.
– Mój syn, który był nietrzeźwy zabrał mi kluczyki od daewoo lanosa i pojechał tym autem – opowiadała zdenerwowana kobieta.
Kilka minut później policjanci dostali zgłoszenie z jednej ze stacji benzynowych o kierowcy lanosa, który zatankował paliwo i nie zapłacił za nie. Pracownicy stacji zapamiętali, że za kierownicą siedział młody mężczyzna i prawdopodobnie był pijany.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy daewoo. Pojechali do jego domu. Samochód stał już na podwórku. Gdy funkcjonariusze zaczęli rozmawiać z domownikami usłyszał to poszukiwany 30-latek i próbował schować się przed mundurowymi w ... szafie.
Jednak kryjówka nie okazała się bezpieczna. Policjanci szybko go tam znaleźli. Od mężczyzny czuć było alkohol. – Ale nie był w stanie poddać się badaniu, dlatego pobrano od niego krew – mówią policjanci z Łomży.