- Cały czas leży mi na sercu to, co się dzieje w tej chwili w naszym kraju i czuję się za to współodpowiedzialny - powiedział Tusk. - Wszyscy widzimy, że Bronisław Komorowski był, jest i będzie - mam nadzieję - bardzo dobrym prezydentem, ale może nie jest najskuteczniej walczącym kandydatem. I ponieważ znam go od bardzo dawna, chcę powiedzieć, dlaczego tak jest - mówił były premier.
- Bronisław Komorowski jako dobry, mądry i prostolinijny człowiek miał problem wtedy, gdy miał walczyć o swoje. Pamiętam, kiedy walczył o sprawy najważniejsze - był wtedy bezbłędny i chyba najodważniejszy z nas. A kiedy od czasu do czasu trzeba pokazać samego siebie i zawalczyć o swoje - a taka jest właśnie kampania wyborcza, to wtedy wydaje się niektórym nieporadny i zagubiony, bo chyba naprawdę tak jest - mówił Tusk.
- Dużo ważniejsze jednak jest to, co Bronisław Komorowski robił przez 5 lat jako prezydent. To nie jest człowiek-zagadka. Nie musimy oceniać go tylko przez pryzmat kilku kampanijnych tygodni. Kandydatem umalowanym, pięknie się prezentującym jest się przez kilka tygodni, a prezydentem - przez 5 lat. Bronisław Komorowski przez 5 lat zdobył wasze zaufanie, a teraz, podczas kampanii, być może je traci - mówił Donald Tusk. - Ale trzeba pamiętać, że jest on najbardziej skuteczny wtedy, kiedy robi coś dla Polski. A kiedy musi trochę zagrać, stać się trochę aktorem - wtedy traci.
- Porównajcie, proszę, te ostatnie pięć lat z tym, co może się w Polsce zdarzyć i zanim dokonacie wyboru, pomyślcie, o ile ważniejsze jest tych pięć lat od dwóch tygodni kampanii - mówił szef Rady Europejskiej.
Tusk stwierdził, że skoro Bronisław Komorowski tak długo zbierał pozytywne opinie i był na czele wszystkich rankingów zaufania do polityków, to działo się tak dlatego, że Polacy doceniali jego szczerość i widzieli w nim - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - "swojego chłopa", który mówi, co myśli i każdego traktuje poważnie.