Ogień pojawił się na poddaszu pięciopiętrowego budynku przy ul. Reymonta ok. 4:30. Jako pierwsi zauważyli go wywiadowcy z chorzowskiej komendy, w czasie patrolu.
Policjanci zareagowali na kłęby czarnego dymu, wydobywające się z poddasza kamienicy. - Po wejściu do budynku, mundurowi obudzili i ewakuowali lokatorów. W sumie wyprowadzono z budynku ok. 10 osób – opowiada asp. Justyna Dziedzic, z chorzowskiej komendy.
Policjanci odłączyli zasilanie elektryczne oraz udrożnili trasę dojazdu służbom ratowniczym. Na miejsce skierowano pięć zastępów straży pożarnej. Kiedy ratownicy weszli do środka, na poddaszu znaleźli dwóch leżących mężczyzn.
Funkcjonariusze wynieśli ich na zewnątrz. Tam stała już karetka pogotowia. Okazało się jednak, że obaj mężczyźni już nie żyją.
Wiadomo, że jedną ofiar jest 55-letni mężczyzna bez stałego miejsca zameldowania. Tożsamość drugiej ofiary policjanci nadal ustalają. Mundurowi przypuszczają, że to też może być bezdomny.