Cimoszewicz ocenił, że "na poziomie deklaracji" dobrze ocenia orędzie prezydenta, bo były w nim pozytywne elementy, jak gotowość do dialogu, czy apelowanie o wzajemny szacunek.
Dodał jednak, że podchodzi "z pewnym sceptycyzmem" do realizmu deklaracji Dudy. - Jeżeliby rzeczywiście postępował w zgodzie z tymi deklaracjami, to byłoby dobrze. Nie ukrywam, że nie bardzo w to wierzę, bo słowa wypowiada się łatwo, a praktyka polityczna od lat grzęźnie w czymś zupełnie odmiennym - ocenił senator.
Pytany o zapowiedź Dudy dotyczącą korekty polityki zagranicznej b. szef MSZ powiedział, że jego zdaniem fundamenty polityki zagranicznej powinny zostać zachowane, ale zmianie powinien ulec sposób jej prowadzenia. - Nie protestuję przeciwko identycznie brzmiącym tezom z wczorajszego wywiadu, czy dzisiejszego orędzia prezydenta Dudy, bo się generalnie z tym zgadzam - podkreślił Cimoszewicz. Sprecyzował, że bolączką polskiej polityki zagranicznej w ostatnich latach jest brak aktywnego współdziałania prezydenta, premiera i szefa MSZ.
Odnosząc się do słów prezydenta o głodnych dzieciach, Cimoszewicz ocenił, że były "grubą przesadą”, bo pojedyncze przypadki mogą się zdarzyć w każdym kraju, jednak w Polsce, jak zaznaczył, nie ma to wymiaru patologii społecznej. - Takie rzeczy padają w kampaniach wyborczych i wtedy to jest oczywisty populizm, ale taka jest logika kampanii. Teraz się kampania teoretycznie skończyła - podkreślił senator.