- Mówimy z głowy, dlatego, że mówimy z serca - przekonywał Sasin, który odpierał w ten sposób atak rzeczniczki kampanii wyborczej PO Joanny Muchy. Mucha mówiła wcześniej, że "pan prezydent Lublina z PiS zasłynął kiedyś takim stwierdzeniem, że będzie mówił z głowy, czyli z niczego". - Darujcie sobie już to mówienie z głowy, bo to nie przynosi efektu - ironizowała Mucha. - Rozumiem, że pani premier nie potrafi praktycznie powiedzieć paru zdań bez kartki, ale nie spełnimy tego oczekiwania - odparł Sasin.

Mucha odniosła się też do treści wystąpienia prezydenta. Zarzuciła mu, że składa "obietnice wyborcze, które są na wyrost", ponieważ "nie ma pokazanych środków, z których mają być realizowane". - To było wystąpienie wiecowe, dokładnie takie samo, co mówi Beata Szydło, w moim przekonaniu nieadekwatne do chwili - oceniła.

Tymczasem, zdaniem Sasina, przemówienie Dudy "nie było skierowane do polityków, tylko do narodu". - I naród to wystąpienie docenił - zaznaczył.