Referendum trwa od szóstej rano. - Wszystkie komisje są otwarte i pracują normalnie. Nie mamy żadnych informacji, o tym, ażeby nastąpiły jakieś opóźnienia – mówił na porannym brifingu Wojciech Hermeliński, szef PKW.
Hermeliński oinformował, że w jednym przypadku usunięto flagę, a w innym skradziono torebkę, w której były kody dostępu do systemu informatycznego. Z informacji "Rzeczpospolitej" uzyskanych od policji wynika, że flagi nie ściągnięto z budynku, w którym ma siedzibę komisja, a obok. Zrobili to pijani mężczyźni.
Z kolei torebkę przewodniczącej jednej z komisji skradziono już wczoraj na terenie województwa łódzkiego. – Kobieta była na zakupach. Poza kopertą z kodami miała w niej m.in. karty bankomatowe z kodami PIN. Straciła pieniądze z prywatnego konta – tłumaczy jeden z policjantów.
PKW zapewnia, że kradzież kodów nie będzie miała wpływu na wyniki. - Kody zostały natychmiast unieważnione po uzyskaniu zgłoszenia, nie ma obaw, żeby kradzież tych kodów w jakikolwiek sposób mogła wpłynąć na system liczenia głosów - zapewnił Hermeliński.
Do najpoważniejszego incydentu związanego z ciszą wyborczą doszło w Krakowie. Tam w nocy ktoś wkładał za wycieraczki samochodów ulotki związane z referendum. Była na nich sugestia w jaki sposób powinni głosować wyborcy. Policja szuka sprawców.