Amber Gold: Michał Tusk junior w prokuraturze w charakterze świadka

Michał Tusk nie wie, dlaczego potraktowano go wyjątkowo, przelewając mu wynagrodzenie po upadku linii lotniczych OLT.

Aktualizacja: 02.08.2017 08:23 Publikacja: 01.08.2017 20:10

Amber Gold: Michał Tusk junior w prokuraturze w charakterze świadka

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Tak wynika ze słów syna byłego premiera, który w poniedziałek w łódzkiej prokuraturze zeznawał jako świadek.

– Przesłuchanie, łącznie z przerwą na kawę, trwało kilka godzin. Nie doprowadziło do przełomu w śledztwie – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Bada ona, co stało się z 350 mln zł, które klienci stracili w piramidzie finansowej Amber Gold. Jej prezes Marcin P. – jak już ustalono – miał je wyprowadzić m.in. do linii lotniczych OLT, które wkrótce upadły.

Łódzka prokuratura sprawdza więc przepływy finansowe z Amber Gold do OLT i między spółkami przewoźnika. W tym kontekście zainteresowała się wypłatą wynagrodzenia dla Michała Tuska, co nastąpiło już po zgłoszeniu wniosku o upadłość dwóch spółek OLT (w końcu lipca 2012 r.).

Syn byłego premiera za trzy miesiące pracy otrzymał 21 tys. zł (brutto). Umowę-zlecenie na analizy i doradztwo PR dla linii OLT Express spółka z o.o. (jej właścicielem była Amber Gold) podpisał w marcu 2012 r., na cztery miesiące przed upadkiem OLT.

Przesłuchany Tusk junior twierdził, że nie wie, kto zdecydował o wypłacie, nie interesował się tym także dlatego, że w lipcu 2012 r. był chory i nie kontaktował się z firmą. Kilka tygodni wcześniej przed komisją śledczą mówił o wypłacie: „Wiedziałem, że stworzy mi to problemy".

– Z punktu widzenia świadka pieniądze były mu należne, zgodne z fakturą – mówi prok. Bukowiecki.

Już po zgłoszeniu upadłości OLT wypłacono łącznie 92 tys. zł – ale trzy pozostałe osoby, które otrzymały środki, należały do kierownictwa jednej ze spółek OLT. Tylko syn byłego premiera był „z zewnątrz".

Wypłaty w czasie, gdy już złożono wniosek o upadłość OLT, były wbrew prawu, wtedy spółka nie była już dysponentem środków – uważają śledczy. Postawili za to zarzuty. – O działanie na szkodę spółki są podejrzani prezes Jacek Ł. i członek zarządu jednej ze spółek OLT – mówi prok. Bukowiecki.

Tak wynika ze słów syna byłego premiera, który w poniedziałek w łódzkiej prokuraturze zeznawał jako świadek.

– Przesłuchanie, łącznie z przerwą na kawę, trwało kilka godzin. Nie doprowadziło do przełomu w śledztwie – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO