Niezwykle intensywne fontanny pary wodnej i lodu wytryskujące z gejzerów maleńkiego księżyca Saturna Enceladusa, które przypadkowo w 2005 r. odkryła sonda Cassini, otworzyły zażartą dyskusję w środowisku badaczy Układu Słonecznego na całym świecie. W dzisiejszym wydaniu magazynu naukowym „Nature” publikowanych jest kilka artykułów będących głosami w tej dyskusji. [wyimek]499 km wynosi przybliżona średnica Enceladusa[/wyimek]
[srodtytul]Pęknięcia skorupy[/srodtytul]
Ogniskuje się ona wokół kwestii, czy na Enceladusie jest woda w stanie płynnym, czyli czy może tam istnieć życie. – Odkrycie gejzerów na Enceladusie jest najciekawszym i najdonioślejszym z dotychczasowych dokonań sondy Cassini – powiedział „Rz” dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN. – Z wielokilometrowych pęknięć lodowej powierzchni tego satelity Saturna w okolicach jego bieguna południowego tryskają na ogromną wysokość strumienie pary wodnej i cząsteczek lodu zawierające też różne związki organiczne.
Europejscy naukowcy przeanalizowali dane przekazane przez sondę Cassini, która po przypadkowym odkryciu gejzerów była kilkukrotnie kierowana w pobliże Enceladusa.
– Coraz bogatszy materiał obserwacyjny i dane pomiarowe uzyskiwane podczas kolejnych przelotów sondy w pobliżu Enceladusa ugruntowują hipotezę o obecności płynnej wody pod jego powierzchnią. Niezbędne do tego grzanie wewnętrzne pochodzi zapewne z tarcia materii w prawdopodobnie skalistym jądrze satelity – tłumaczy dr Ziołkowski.