– W przestrzeni nie będziemy rozmawiać na tematy polityczne – zgodnie zadeklarowali astronauta Scott Kelly i rosyjski kosmonauta Michaił Kornienko podczas konferencji prasowej w Paryżu.
Obaj dołączą do załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w marcu 2015 r. Kelly i Kornienko chcą się przyczynić do zmniejszenia napięcia między Waszyngtonem a Moskwą. Będą mieli na to sporo czasu, bo spędzą na stacji orbitalnej rok.
Obaj wezmą udział w badaniach wpływu na ludzki organizm długotrwałej obecności w przestrzeni kosmicznej. Rekord długości pobytu na stacji kosmicznej należy do rosyjskiego kosmonauty Walerija Poliakowa, który spędził ponad 14 miesięcy na pokładzie stacji kosmicznej Mir w 1994 i 1995 r. Scott Kelly weźmie udział także w innym eksperymencie – jego brat bliźniak Mark pozostanie na Ziemi i będzie poddawany takim samym testom medycznym jak Scott na stacji orbitalnej, a wyniki badań braci mają posłużyć do opracowania skutecznej ochrony zdrowia załóg, które w latach 30. XXI wieku wyruszą na Marsa.
Eksperyment Kelly'ego i Kornienki będzie także sprawdzianem koegzystencji na małej przestrzeni przez dłuższy czas. To już nie eksperymentalne programy symulacji podróży międzyplanetarnych w rodzaju MARS 500, ale prawdziwe życie. Deklaracja o nieporuszaniu tematów politycznych jest jak najbardziej „politycznie" słuszna, ale na pewno ma także głęboki sens praktyczny. Nie do wyobrażenia jest, aby jakieś względy polityczne wpływały na współpracę astronautów.
– Nie możemy omawiać stosunków politycznych między naszymi krajami. Musimy liczyć na siebie. Nasze życie od tego zależy. Michaił musi na mnie polegać w przypadku ryzyka – przekonywał Scott Kelly.